Następnego dnia pod moim domem czekał już na mnie Zayn. Na
przywitanie dałam mu soczystego buziak i razem skierowaliśmy się do szkoły. Na
miejscu przywitali nas znajomi. Wchodząc do klasy czułam na sobie spojrzenia
innych. Jedne zawistne kierowane od dziewczyn, nawet powiedzieć by można, że
samym wzrokiem mi groziły. Inne zaś pełne zdziwienia. No cóż, nadal sama sobie
się dziwię. Pewnie nie odważyłabym na taki czyn, co Malik wczoraj. Chociaż
prawie i w przenośni, zrobiłam to na koncercie. Starałam się ignorować szepty
na mój temat. Świeża para i to do tego chłopak, to sławna gwiazda. To właśnie "było"
na językach całej szkoły. Jakoś to będzie. Mimo, że chłopcy są rozpoznawalni,
postanowili dokończyć naukę w tutejszym liceum. Na razie nie mieli
zaplanowanych dłuższych tras koncertowych, aż do wakacji może i dłużej. Tym
lepiej dla mnie. Będę mogła do woli nacieszyć się swoim chłopakiem. Na
każdej kolejnej przerwie przychodziłam do bruneta, albo on do mnie i
przebywaliśmy ze sobą. Po kilku godzinach nareszcie nadszedł czas powrotu.
Razem z Mulatem wróciliśmy. Bardzo milo było czuć jego obecność przy sobie.
Idąc nie zamykały nam się buzie. Niestety nadszedł gorzki czas rozstania.
Przytuliłam chłopaka, a ten pochylając się namiętnie ucałował moje usta.
- Mam jedno
pytanie, skarbie.- odezwał się.
- Słucham?
Czy wybrałabyś się
do mnie, jutro na kolację? Tylko ty i ja. To będzie nasza pierwsza
randka. - zapytał. Spojrzałam w jego oczy. Z nadzieją wyczekiwał mojej reakcji.
-Oczywiście, że
tak. - odparłam z szerokim uśmiechem.
- To bądź gotowa o
18:00. - oznajmił. Tym razem to ja stanęłam na palcach, złapałam za koszulę i
przyciągnęłam go do siebie, żarliwie całując. Kiedy się od siebie
oderwaliśmy weszłam do domu, a on odszedł.
*Następnego dnia*
Sobota. Nasza
pierwsza randka. Może to dziwne, bo już ze sobą chodzimy, a nie byliśmy na tak,
pierwszym ważnym spotkaniu. Dla mnie będą to najwspanialsze chwile. Ponieważ
ważne jest to, że z NIM. Już od samego rana szykowałam strój i inne rzeczy, aby
dobrze wyglądać. Ubrałam to. Co
chwilę sprawdzałam godzinę na telefonie. Nie mogłam się już doczekać.
Cieszyłam się. Jednak wszystko się ułożyło. Może nie tylko jest mi przeznaczone
cierpieć, ale mogę zaznać też szczęścia i miłości. A to wszystko dzięki niemu.
Nareszcie wybiła, długo oczekiwana chwila. Schodząc na
dół, usłyszałam pukanie do drzwi. Z uśmiechem na ustach, powędrowałam
do nich. Gdy otworzyłam, ujrzałam bruneta. Na powitanie dał mi buziaka w polik,
a zza pleców wyciągnął piękną róże.
- To dla Ciebie,
śliczna.
- Dziękuję. -
podziękowałam i wzięłam od niego kwiat, wkładając do wazonu w salonie.
Kiedy powróciłam, trzymając się za ręce poszliśmy do jego domu. Po
niedługim czasie znajdowaliśmy się na miejscu. Zayn przepuścił mnie w drzwiach
i pomógł zdjąć płaszcz. Gestem ręki zaprosił mnie do salonu. Po wejściu do
pomieszczenia, zobaczyłam pięknie zastawiony stół, na który stały dwie
świeczki. Siedliśmy przy meblu, a Malik zapalił świeczki. Zaczęliśmy
spożywać posiłek, przygotowany przez chłopaka. Wszędzie było dziwnie
cicho. Czyżby brunet wyprosił chłopców?
- Zayn, a gdzie są
pozostali?
- Poprosiłem ich o
wyjście. Nie chciałem, żeby nam ktoś przeszkadzał. - wyjaśnił, zadziornym
uśmieszkiem.
- Aha...Jedzenie
było pyszne. Świetnie gotujesz.- pochwaliłam jego pracę.
- Dzięki, dla
mojej księżniczki wszystko. To może teraz obejrzymy jakiś film? - zaproponował.
- Z przyjemnością.
- zgodziłam. Już po chwili przenieśliśmy się na kanapę. Czarnooki włączył film
i siadł obok mnie. Oparłam głowę o jego ramię, a on mnie objął. Wtuleni w
siebie oglądaliśmy. Niewiele pamiętałam z filmu, gdyż byłam rozkojarzona przez
osobę obok. Jego dotyk, ciepło nie pozwalało mi się na niczym skupić.
Kiedy na ekranie pojawiły się napisy końcowe, spojrzałam na zegarek. Była
22:00.
- Kochanie już
późno, będę się zbierać. - oznajmiłam.
- Szkoda,
posiedziałbym sobie jeszcze z Tobą. - stwierdził ze smutkiem i mocno mnie
przytulił.
- Wiem, ja też.
Ale rodzice będą się o mnie martwić. Po za tym spotkamy się jutro w szkole. -
pocieszałam go.
-Dobrze. To
odprowadzę cię. - oznajmił. Wstaliśmy i udaliśmy się do korytarza przy
wyjściu. Ubraliśmy się i ruszyliśmy w kierunku mojego domu. Niestety droga
minęła nam bardzo szybko i już po kilkunastu minutach musieliśmy się pożegnać.
Mulat pochyli się i wpił w moje usta. Po chwili odsunęliśmy się. Ostatni raz
dałam mu buziaka w policzek i weszłam do domu......
Bardzo przepraszam za tak długo nie obecność. Komputer chwilowo mi nie działał, ale jak na razie wszystko jest dobrze. Mam nadzieję, że nadal tak będzie. Wybaczcie. Osobiście uważam, że na notka jakoś nie wyszła dobrze, ale do was należy ostateczne zdanie. Miłego czytania.
Pozdrawiam
*Julia*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz