sobota, 25 maja 2013

DIRECTIONERS !!! WAŻNE!!!!!!!!!!!!!!

Uwaga Ważne !!!!!!!!!!!!!
W związku z tym, że Rushers planują zranić nasz kochany boysband, naszą miłość, nasze życie  One Direction - proponuje się przeciwną akcje. W dniach poniżej piszemy do chłopców same miłe rzeczy, bez "follow me". Np. "Uwielbiam twój uśmiech", "Jesteś wspanialszy od gwiazd", "Zmieniłeś moje życie na lepsze". Każdego twitta podpisujemy TD (jeśli komuś się zmieści to - True Directioner. A więc:
- od 1 do 7 czerwca będą spamować Niall'a (że jest brzydki i nie pasuje do 1D), odpisujemy na przekór ( Jesteś śliczny, idealnie dopełniasz zespół)
-od 8 do 15 czerwca spamują Zayn'a (chcą pisać, że jest terrorystą. Piszemy więc, że jest wspaniałym wrażliwym człowiekiem)
- od 16 do 23 czerwca spamują Liam'a (śmieją się z braku jednej nerki i tego, że na jego 16 urodziny nikt nie przyszedł, więc piszemy, że nie ma nerki, aby jego wielkie serce się zmieściło, i że ma prawdziwych przyjaciół, którzy go kochają)
- później spamują Harrego i Louisa (że są gejami, itp). My więc piszemy o prawdziwej męskiej przyjaźni, że są jak bracia. 
Rusherki chcą aby Big Time Rush stało się najlepszym boysbendem i dążą do rozpadnięcia 1D. Jeśli jesteście Directioners to przekaż to dalej, zamieść na swojej stronce, jeżeli takową posiadasz, na fb wszędzie!!! Razem możemy coś zdziałać!!Udowodnijmy Rusherką, że nie mają szans z prawdziwymi DIRECTIONERS!!!!
Przekazujcie to dalej!!
_______________________________________________________________________
Ja zamieszczając tutaj post z fb pewnej dziewczyny https://www.facebook.com/NiallerHoran123456/posts/373018999485544
Chciałam wam przekazać tak ważną akcje  Mam nadzieję, że wiele osób nam pomoże. Dziękuję za uwagę :P

poniedziałek, 20 maja 2013

Rozdział 16

Tak, jak obiecałam już zaczynam ze zwrotem akcji. Powoli, mały kroczkami a trochę zacznie coś tutaj dziać, bo było za wesoło. Tak już za dużo pisać, nie będę. Zapraszam do czytania.
_____________________________________________________________________
Minęły 2 tygodnie. Z Caroline dobrze zaprzyjaźniłyśmy się. Miałyśmy wiele okazji do spędzenia z nią czasu. Wspólne wypady z niebieskooką i z chłopcami przez calusieńki tydzień. Niestety miało to też swojej minusy. Nasz zdjęcia można było wszędzie zobaczyć. Największy szum był wywołany wokół mnie i Zayna. Zdjęcia, rozsiewane plotki, różne komentarze. Było tego pełno. Gdzie się nie obejrzałam, widziałam mnóstwo reporterów śledzących każdy mój krok. Z czasem przyzwyczajałam się do nich, ale nigdzie bez przebrania nie można było swobodnie wyjść. Dlatego że zadają pytania i nie odejdą dopóki nie otrzymają odpowiedzi, które dadzą im nowe niesamowite sensacje. Męczyło mnie to, lecz wytrzymywałam. Miałam dla kogo. Dzisiaj, jak każdego dnia udałam się do szkoły. Powoli zbliżał się już koniec roku szkolnego, co równa się zakończenie liceum przez Malika, Horana i Payne. Ja przed sobą miałam jeszcze 2 lata nauki, a potem jeszcze dalsza. Szkoda, gdyż teraz będę miała o wiele mniej czasu na widywanie się z moim chłopakiem. Do tego po wakacjach chłopcy będą nagrywać i promować swoją pierwszą płytę: Up All Night. Co prawda już po woli nagrywają, ale koncertowanie zacznie się tuż po okresie wolnym. Wszyscy planujemy w wakacje gdzieś wyjechać. Na dzień dzisiejszy jeszcze nie wiemy gdzie. Szczegóły ustali się później. Najważniejsze, żeby być tam całą paczką i móc spędzić je w gronie najbliższych. Nim się obejrzałam stałam przed szkolnym budynkiem. Przywitałam się z przyjaciółmi i razem udaliśmy się do odpowiednich klas. Dzisiejsze zajęcia nie dłużyły się tak, jak wczorajsze, ale wystarczająco mnie zmęczyły. Najwięcej energii straciłam na dwóch ostatnich godzinach, którymi było wychowanie fizyczne. Nauczycielka najpierw dała nam wycisk z gimnastyki, a potem kazała grać w koszykówkę. Masakra. Biegaj sobie po tym wielkim boisku w tę i z powrotem za piłką. Ciekawe, czy i ona pobiegłaby? Humor poprawił mi dopiero widok mojego ukochanego, którego mocno przytuliłam na powitanie. Nie wiem co bym zrobiła, gdybym go straciła. Jest dla mnie bardzo ważny. Uśmiechnęłam się do niego, a on odwzajemniając to, objął mnie w tali i wróciliśmy do naszych domów. Po drodze nie oszczędzaliśmy sobie czułości. Rozstaliśmy pod moim miejscem zamieszania. Po dość długim pożegnaniu znalazłam się w swoim pokoju. Odrobiłam lekcje i włączyłam laptop. Od razu zalogowałam się na Twittera. Zobaczyłam nowe wpisy pod moim kontem. Zaczęłam je czytać. Przeraziłam się. To, co było tam  napisane zabolało mnie. Były w nich zawarte przeróżne wyzwiska, obraźliwe nazwy kierowane pod moim adresem. "Jesteś za brzydka dla Zayna", "Leci tylko na jego kasę, su**", Zostaw go dzi***", "Nie wykorzystuj naszego Malika!!" Było tego o wiele więcej. Nie chcąc dalej tego czytać, szybko wyłączyłam stronę i zamknęłam laptopa. Do oczu napłynęły mi łzy, które po chwili zaczęły spływać po policzkach i kończąc swoją drogę na podłodze. Nie mogłam pojąć, jak straszne rzeczy o mnie wypisują. Nawet mnie nie znają!! Moje lamentowanie przerwał dzwonek telefonu. Był to Zayn. Opanowałam płacz i odebrałam. Przez całą rozmowę starałam się, by niczego nie wyczuł. Kiedy usłyszałam jego radosny ton, od razu mi się poprawiło. Umówiłam się z nim na randkę. Miałam 2 h na ogarnięcie się. Przemyłam twarz wodą, zmyłam rozmazany makijaż i nałożyłam nowy, delikatny. Ubrałam się w to : 


Włosy związałam w kłosa na lewą stronę. Gotowa zeszłam na dół. Wyrobiłam się, bo akurat zadzwonił dzwonek, a wraz z nim w progu pojawił się Mulat. Z uśmiechem podeszłam do niego i zamykając dom, weszliśmy do jego auta. Dojechaliśmy do jakiejś uroczej restauracji.

Podszedł do nas kelner, a brunet zamówił jedzeni dla nas obojga. Dobrze wiedział co lubię, a czego nie. Nie minęło dużo czasu, kiedy  chłopak wrócił do nas z ciepłymi daniami. Cały pobyt tutaj mogłabym uznać za udany, gdyby nie pewien incydent. Gdy czekoladowooki poszedł do toalety, zaczepiły mnie jakieś dwie dziewczyny.
- O kogo my tu mamy? Czyżby to nie Julia Swan? Nie mylę się, prawda? - stwierdziła rudowłosa, z dziwnym blaskiem w oczach. 
- To ja, ale o co chodzi? - zdziwiłam się. Czego one ode mnie  mogły chcieć?
- Dobrze wiesz, o co. - rzekła druga czarnowłosa.
- Naprawdę nie wiem...
- Dosyć, że brzydko to i głupia. Masz szczęście, że mam dzisiaj dobry humor. Oświecę Cię. - powiedziała, po czym przybliżyła się do mnie.
- Nie spotykaj się już więcej z Malikiem. Zostaw go w spokoju. Obie wiem, że ty go nie kochasz. Jesteś z nim dla pieniędzy i rozgłosu.  - wysyczała, z ogromną ilością jadu. W swoim tonie użyła tyle wrogości, ile można było. Głośno przełknęłam ślinę.
Opanowałam się i odważnie spojrzałam jej w spojówki rudej.
- To nie prawda!! Nie jest taka!! - starałam się bronić.
- Ha ha ha ha. Nie rozśmieszaj mnie. - wybuchła śmiechem, pełnym irytacji. - Najlepiej dla ciebie będzie, jak się usuniesz z jego życia. Dobrze Ci radzę. Inaczej pożałujesz. - terroryzowała mnie. Miałam się ponownie odezwać, ale w tym momencie  wrócił brunet.
- W czymś problem dziewczyny? - zapytał. Natomiast one słodko się uśmiechnęły i pokręciły przecząco głowami. Następnie poprosiły chłopaka o autograf i odeszły. Zanim zniknęły , widziałam ich złowrogie spojrzenie.
- Kochanie, wszystko w porządku? - zmartwił się czarnowłosy.
- Tak, tak. - zapewniłam go i przywołałam na twarz sztuczny  uśmiech. Mulat tylko ucałował mnie w policzek i zawołał kelnera. Po uregulowaniu rachunku udaliśmy się na mały spacer. Po nim Zayn odwiózł mnie  i sam udał się do swojego domu. W miarę szybko udało mi się zasnąć. Kolejnego dnia również nie było za wesoło. Na Twitterze znalazło się jeszcze więcej obraźliwych komentarzy. Kilka dziewczyn zaczepiło mnie na ulicy i zaczęło grozić. Następne dni były równie podobne, co poprzednie. Zaczęłam się bać i niepokoić, ale nic nikomu nie powiedziałam. Udawałam, że wszystko jest dobrze. Po tygodniu zadzwonił do mnie nieznany numer. Do tej pory żałuję, że go wtedy odebrałam. Dzwoniły te same dziewczyny z kawiarni. Straszyły mnie, że zrobią krzywdę mi i moim bliskim. Przeraziłam się nie na żarty. Najgorsze było to, co zobaczyłam przed domem. Na chodniku czerwoną  farbą napisane było: "ZOSTAW GO ALBO ZGINIESZ. WYBIERAJ". Myślałam, że dostanę zawału. Nie kłamały mówiąc, że są poważne. Wiedziały gdzie mieszkam i chodzę do szkoły. Wróciłam do pokoju i zaczęłam zastanawiać się co dalej z tym zrobić. Rozważałam różne opcje, ale żadna nie była odpowiednia. Po dość długim namyśle, w końcu zdecydowałam.  Napisałam do Malika i poprosiłam o spotkanie. Po 15 minutach stałam już w parku i czekałam na niego. Widząc jego uśmiech, szczęście serce mi się krajało, że za pewnie przeze mnie może to zaraz zniknąć. 
- Skarbie coś się stało ?? - zapytał. Chciał mnie pocałować na przywitanie, ale odsunęłam się. 
- O co chodzi?? - zdziwił się, lecz też zasmucił.
-Przykro mi, ale.....ja....ja....my...musimy ze sobą zerwać...........
_____________________________________________________________________
Mam nadzieję, że was nie zawiodłam. Następna nie wiem kiedy, ale niebawem. Piszcie w komentarz, co może się dalej wydarzyć.  Dziękuję za czytanie :P
Pozdrowienia :)
Ps. Jak coś to NIKOMU nie zdradzę ciągu dalszego!!!! Nawet w szkole :P
*Julia*

piątek, 3 maja 2013

Eight - Louis



Z Louisem byłam już od 6 miesięcy. Przez ten czas nikt o nas nie wiedział, z wyjątkiem chłopców z One Direction i mojej najlepszej przyjaciółki, Anabell. Bardzo się kochaliśmy, ale obawialiśmy się reakcji fanek na nasz związek. Od niedawna chcieliśmy się ujawnić, lecz mieliśmy małe obawy, co do tego. Dzisiaj na wywiadzie Lou, tak samo jak Niall, miał ogłosić, że ze sobą chodzimy. Anabell już od 4 miesięcy chodziła z Horanem. Oni byli bardziej pewni swej decyzji w przeciwności do nas, jednak chcieliśmy to zrobić. O odpowiedniej porze włączyłam telewizje i przełączyłam na kanał muzyczny. Właśnie zaczął się ich wywiad. Na początku wypytywali się ich o koncerty, zainteresowania, aż temat zszedł na związki. 
- Niall czy masz obecnie jakoś dziewczynę, o której nic nie wiemy? - zapytała dziennikarka.
- Tak, jest nią Anabell Knight. Jesteśmy ze sobą 4 miesiące i 6 dni. Przy najbliższej okazji przedstawię wam ją  - oznajmi farbowany blondyn z szerokim uśmiechem. 
- To został nam jeszcze Louis. - powiedziała kobiet. Na ekranie za nim pojawiło się zdjęcie przedstawiające Tomlinsona śmiejącego się i obejmującego właśnie mnie!!
- Może powiesz nam kim jest ta urocza dziewczyna w twoich objęciach? - brunetka  z zaciekawieniem zadała pytanie. To była najlepsza pora. Z niecierpliwością czekałam na to, co powie. Niestety zawiodłam się...
- Ja..no...to..to zwykła fanka, nic mnie z nią nie łączy.  - wypałił szybko, po chwili jąkania. Nie dowierzałam. Na twarzach pozostałych członków zespołu malowało się zdziwienie, jak i złość. Nie wiedziałam co się właśnie stało. "Zwykła fanka?", " Nic nie łączy?". Kłamał? Wstydzi się mnie?! Przecież wszystko ustaliliśmy. Niebieskooki już to przekazał, a on nie? Może, jednak tylko tyle dla niego znaczę. Tyle co zwykła fanka, czyli prawie nic. Bo chociaż bez nich nie był by tym, kim jest teraz. Dlatego, że nie wystarczyłby jego talent muzyczny, ale musiał ktoś go też słuchać. Do końca wywiadu pozostało kilka minut. Nie usłyszałam już żadnego słowa wyjaśnienia, sprostowania. Wychodzi na to, że to prawda. Dla niego jest zwykłą fanką, obcą osobą. Może i od tego się zaczęło, ale kocham go prawdziwie. Za to jaką jest osobą, a  nie za to, że jest celebrytą  Jeżeli tego nie odwzajemniał  to czemu nie tak dawno zapewniał mnie jeszcze o swojej ogromnej miłości do mnie? Jeżeli było to z litości, to nie potrzebnie się trudził. Nie przejmie się , gdy zniknę z jego życia. Chociaż pewnie i tak w nim nie istniałam, nie grałam istotna rolę. Od razu wparowałam do naszej wspólnej sypialni. Wyciągnęłam z pod łóżka walizkę i zaczęłam się pakować Musiałam zdążyć zanim wrócą. Kiedy skończyłam złapałam za kurtkę i wybiegłam z domu. Wsiadłam do samochodu i odjechałam...


****************************


Byłem na siebie wkurzony. Stchórzyłem. Nie wyznałem tego, czego tak naprawdę chciałem. Gdy wróciliśmy do domu od razu  zacząłem nawoływać [T.I]. Nie odpowiadała, Przeszukałam cały dom. Nigdzie jej nie było. Jeszcze raz zajrzałem do sypialni. Ze strachem sprawdziłem wszystkie szafki. Jej ubrania zniknęły. To nie możliwe. Wziąłem telefon i wybrałem jej numer. Musiałem się do niej dodzwonić i wszystko wyjaśnić. To nie może się tak skończyć. Nie odbierała. Wsiadłem do auta  i ruszyłem do jej przyjaciółki. Nie zastałem jej tam. Zacząłem sprawdzać po wszystkich możliwych miejscach, w których mogłaby się zatrzymać. Była już bardzo późna pora, ale nie poddawałem się. Postanowiłem, że następnego dnia ogłoszę w mediach, to co miałem zamiar dzisiaj. Nie mogłem jej stracić.  Z takim nastawieniem powróciłem do kompleksu i udałem się spać.


****************************

Podjechałam pod jakiś hotel i zameldowałam się. Będąc już w pokoju, rzuciłam się na łóżko. Tera rozpłakałam się na dobre. Również zaczęłam wspominać wspólnie sprzędzone chwile z nim. Tak bardzo byliśmy szczęśliwi. Nie mógł udawać. Nadal się łudziłam, lecz z biegiem czasu uświadomiłam sobie gorzka prawdę. Może byłam zbyt zaślepiona miłością, aby zobaczyć, że to wszystko było zwykłym kłamstwem? Kilkakrotnie zadzwonił mój telefon. Ignorowałam go. Nie chciałam słyszeć nikogo, szczególnie jego głosu. Zmęczona zasnęłam wtulona w poduszkę. Następnego dnia wstałam koło południa. Sprawdziłam komórkę. Kilka nieprzeczytanych wiadomości, nieodebranych połączeń, a co ważniejsze większość była od Lou. Na żadne nie odpowiedziałam. Na jakiś czas chciałam się odciąć od nich, odpocząć. Postanowiłam, gdzieś wyjść. Udałam się do łazienki, a widok mojej twarzy w lustrze zszokował mnie. Makijaż cały rozmyty, oczy podpuchnięte od płaczu, a włosy potargane we wszystkie strony. Szybko doprowadziłam się do porządku, przebrałam i wyszłam na miasto, na zakupy. Gdy kupiłam sporą ilość ciuchów, zrobiłam sobie mały spacer po ulicach Londynu. Na chwilę odpłynęły ode mnie myśli o szatynie. Do czasu.
- Plose panią, czy to pani na eklanie? - zaczepiła mnie mała, może 5-letnia dziewczynka. 
- Proszę? - nie wiedziała o co jej chodzi.
- Plose zobacyć - wskazała na ogromny telebim. Skierowałam tam i mój wzrok. Ujrzałam moją postać na zdjęciu. 
- Jak państwo widzą, z tą oto dziewczyna spotykam się od 6 miesięcy. Nazywa się [T.I] [T.N]. Bardzo ją kocham i żałuję, że nie przestawiłem ja wam wcześniej. W ostatnim, wczorajszym wywiadzie skłamałem. Powiedziałem, że jest zwykłą fanką, a to nie prawda. Ona jest najważniejszą osoba w całym moim istnieniu.  Moim największym skarbem. Niestety zepsułem to. Właśnie od tamtej audycji nie odzywa się do mnie. Chciałem ją przeprosić i uświadomić, że jest dla mnie wszystkim. Więc, jeśli tego słuchasz, proszę spotkajmy się w miejscu, w którym pierwszy raz się widzieliśmy o 19:00. Kocham Cię. To już wszystko. Dziękuję. - zakończył przemawiać Louis, a na ekranie pojawił się reklama. Jego czyn mocno mnie zdziwił. Nie sądziłam, że w końcu posunie się do tego. Jednakże uświadomiło mi to, że coś do mnie czuje. Musiałam upewnić się, czy aby na pewno nie rzucił słów na wiatr. Wróciłam do hotelu. O odpowiedniej godzinie ruszyłam pod London Eye, gdzie odmieniło się moje życie, poprzez spotkanie jego.


****************************


Byłem tu przed czasem. Miałem wielką nadzieję, że widziała to i przyjdzie. Szukałem ją po wielu hotelach, motelach. Obdzwoniłem wszystkich jej znajomych, ale żadna ta czynność nie dała upragnionego skutku. Jedynie co mi pozostało to zakończyć, to jak się zaczęło. Mianowicie od głupiego wywiadu. Teraz pozostało mi tylko czekać. Musi przyjść, muszę jej to wszystko wyprostować i błagać o przebaczenie. Muszę uczynić wszystko, byleby ją nie stracić. Zbyt mocno ją kocham. Z zegarkiem w ręku i z "duszą na ramieniu" rozglądałem się za jej sylwetką. W końcu zobaczyłem ją, wyłaniającą się z tłumu. Podeszła do mnie.
- [T.I] chciałem cię szczerze przeprosić. Byłem...jestem idiotą. Nie wiem dlaczego stchórzyłem i nie powiedziałem o nas całemu światu. Przez to, że mógłbym Cię stracić, dojrzałem. Zauważyłem, jak wielki błąd popełniłem. Chcę, aby wszyscy na całej kuli Ziemskiej dowiedzieli się, jak wspaniałą mam dziewczynę, którą z całego serca kocham. O ile nie postanowiłaś mnie rzucić..Czego nie zdziwiłbym się... - nie dając jej dojść do słowa, pierwszy się odezwałem i od razu zacząłem przepraszać. Nie próbowała mi przerywać. Uważnie słuchała. Z niecierpliwością czekałem na jej reakcję. Czy da nam jeszcze jedną szansę?
- Jak na razie nie rzucę Cię... - podniosłem głowę i lekko się uśmiechnąłem - Chyba, że znów coś krzywdzącego i bolesnego wykombinujesz - dokończyła. Delikatnie się uśmiechnęła i przytuliła mnie. 
- Wybaczasz mi? - chciałem się upewnić.
- Oczywiście, że tak kotku. Bardzo Cię kocham!! - pochyliłem się i złożyłem czuły pocałunek na jej malinowych wargach. Cieszyłem się , jak głupi. Nie porzuciła mnie!! Teraz będę o nią bardziej dbać i już nigdy nie dam jej powodu do smutku, czy płaczu...

****************************************************
Koniec. Mam nadzieję, że się podobało. Niedługo pojawi się następny. Proszę o komentarze.
Pozdrowienia :)
*Julia*

czwartek, 2 maja 2013

Rozdział 15

Teraz tylko czy czekoladowooki tez o tym wie. Muszę to sprawdzić. Wybrałam odpowiedni numer i wcisnęłam zieloną słuchawkę……
Odpowiedziała mi cisza. Nikt nie odbierał. Zadzwoniłam jeszcze raz, lecz bez skutku. Powtórzyłam tę czynność kilka razy, ale nie dodzwoniłam się. Postanowiłam więc udać się do jego domu. Może już wrócili. Przebrałam się i wyszłam. 
Strój Juli

Po chwili byłam na miejscu, a widok jaki zastałam zdziwił mnie. Po kompleksem chłopców stała ogromna grupa ludzi z kamerami. Ciekawe co robiła tu telewizja? Podeszłam bliżej i próbowałam przedrzeć się przez tłum. Gdy mi się już do udało, spokojnie stałam przed drzwiami. Zapukałam, a wrota otworzyły się. W progu zastałam Harrego. Kiedy mnie zobaczył od razu wciągnął do środka. Razem z zamknięciem drzwi, ujrzałam wychodzącego z kuchni Zayna. 
- Julia?! - zdziwił się, ale podszedł i przywitał mnie soczystym buziakiem. 
- Czemu nie odbierasz telefonu?!?! Wiesz, jak ja się martwiłam!! Nie strasz mnie tak więcej - wyrzuciłam. On zaś zaśmiał się  i kręcąc głową z rozbawieniem mocno mnie przytulił. 
- To  nie jest śmieszne!! - odburknęłam odsuwając się od niego.
- Oj ty mój głuptasku - pstryknął mnie palcem w nos.
- Bałam się, że coś Ci się stało.. - wymamrotałam. 
- Przepraszam. Następnym razem postąpię inaczej, ok?? - odpowiedział i uśmiechnął się. 
- Dobrze. - powiedziałam i delikatnie ucałowałam go w usta. 
- Nie za dużo tych czułości?? - zaśmiał się Lou.
- A co zazdrosny?? - rzekł zadziornie Mulat.
- Nieeee....mam się do kogo tulić!! - zaprzeczył niebieskooki, wystawiając język. 
- Ooo, jak miło. Przykro mi, ale ja mam Marcelę. - wtrącił się Styles.
- Nie mówiłem o Tobie, Hazza. - oznajmił Tomlinson.
- Ty mnie zdradzasz??!!.....Tak na poważnie, kto to?? - zapytał bardzo przejęty loczek. Wszyscy byliśmy ciekawi o co chodzi Louisowi. Czyżby miał dziewczynę?? W niecierpliwości czekaliśmy na jego odpowiedź.
- Spotykam się z kim. Przedstawię wam ja jutro - wyszczerzył się.
- Nasza marcheweczka znalazła sobie dziewczynę?? Kolejna para do naszej rodzinki. To tylko pozostała nam samotny Liam. -  stwierdził Niall. Wybuchnęliśmy niepohamowanym śmiechem. 
- Emm....wiecie ja...no...chodzę z kimś - wyjąkał z zakłopotaniem Payne. Popatrzaliśmy na niego.
- Co?? I ja nic o tym nie wiem?To która jest tą szczęściarą, daddy-     powiedziałam i przybliżyłam się do niego.
- Samantha - wymamrotał
- Moja Sam?? - zdziwiłam się.
- Tak. - potwierdził.
- Tylko mi ją skrzywdź, a gorzko pożałujesz - ostrzegłam ze złowrogim spojrzeniem. 
- Nigdy w życiu!! Za bardzo ją kocham, aby coś takiego jej zrobić!! - wyznał. Zachichotałam.
- Gratulacje. - powiedziałam i uściskałam go. Następnie po mnie pogratulowali mu chłopcy. Potem postanowiliśmy obejrzeć jakiś film. Nie przejmowaliśmy reporterami, czekającymi za drzwiami. Po kilku godzinach zniechęcili się i zostawili nas w spokoju. Teraz, jak wiedzieli już o naszym związku nie musieliśmy się ukrywać. Mogliśmy otwarcie ukazywać sobie miłość, zawartych w czułych gestach takich jak, pocałunki. Popołudnie, aż do wieczora spędziliśmy na wygłupach. Jutrzejszego dnia umówiliśmy się na wypad do Wesołego Miasteczka. Tam Louhen miał nam przedstawić swoja wybrankę serca. Byłam zadowolona. Każdy z moich bliskich znalazł sobie druga polówkę. Musze pogadać z Sam. Jak mogła mi nie powiedzieć, że umawia się z Liamem? Zauważyłam, że coś ona do niego czuję. Uważałam, ze będzie jej potrzebna pomoc w podjęciu pierwszego kroku, lecz nie potrzebnie. Wychodząc od chłopaków, Zayn objął mnie ramieniem i razem ruszyliśmy do mojego domu. Po drodze zrobiono nam zdjęcia. Niestety któryś z pismaków pozostał nie ugięty i czekał na nas. Pobiegliśmy, a on  mając to, co chciał zostawił nas. Pożegnałam się z brunetem i weszłam do budynku. Dużo się dzisiaj działo, oj dużo. Ciekawe, jak zareagują na mnie fanki 1D. Mam nadzieję, że w miarę pozytywnie. Z głową pełną różnych myśli zasnęłam. Następnego dnia obudziła mnie mama, oznajmiając że  czeka na mnie Zayn. Szybko wykonałam poranna toaletę. Sprawdziłam pogodę i już ubrana zeszłam na dół.
Strój do Wesołego Miasteczka
Zjadłam jeszcze śniadanie i razem z brunetem udaliśmy w umówione miejsce. Z racji tego, że wstałam późno, bo około 12:00 nie musieliśmy długo czekać na resztę. Okazało się, że Louis nie kłamał i przyszedł z piękna dziewczyna u boku. 

- Przyjaciele poznajcie Caroline Smith, Caro to moi znajomi - przedstawił ja niebieskooki. Każdy po kolei do niej podszedł i oddzielnie się przywitał. Caroline była nieco niższa o kilka centymetrów od Tomlinsona. Miała krótkie, do ramion włosy, blond wpadający w rudy. Oczy koloru niebieskiego. Zgrabną sylwetkę opinała turkusowa sukienka na grubych ramiączkach. 
- To my porywamy Carol, na jakieś pół godziny i widzimy się pod największą karuzelą. Dobrze chłopcy?? -  zarządziłam. Dziewczyny pokiwały głowami, a chłopcy zgodnie odpowiedzieli "Tak" 
- To do później. - rzekłam, przelotnie całując Malika w usta i ciągnąć pannę Smith za sobą. Kiedy już byliśmy w bezpiecznej odległości od nich, poprosiliśmy Caroline, aby coś nam o sobie opowiedziała. Dowiedziałyśmy się, że ma 19 lat, tyle samo co jej chłopak. Pracuję w modelingu, jako modelka od niecałych dwóch lat. Z Louisem chodzą już 2 tygodnie. Ciekawe, czemu Lou nam się wcześniej nie pochwalił, że ma tak fajną dziewczynę. Czas z nią bardzo szybko minął. Bardzo sympatyczna i interesująca z niej dziewczyna. Wydaję się, że może być naszą dobrą przyjaciółką. Mam nadzieję, że będzie dobrze się jej układać z szatynem. Widać, że z obu stron jest to poważny związek, a nie wykreowany przez media. Kończąc "przesłuchanie" nowej, powróciliśmy do męskiej części naszego towarzystwa. Wraz z nimi udaliśmy się na przeróżne  atrakcje oferowane w ty obiekcie. Po jakimś czasie, na trochę, porozdzielaliśmy się w pary. W ten sposób mogliśmy się nacieszyć swoimi partnerami. o godz. 17:00 umówiliśmy się  przy wyciu z ów Wesołego Miasteczka, aby potem pójść coś zjeść. Oczywiście poszliśmy do naszej ulubionej knajpki, Nando's. Przez cały dzień świetnie  bawiłam się w gronie przyjaciół. Mulat, jak zwykle odprowadził mnie pod sam dom i czule pożegnał. Wykończona, wykonałam wieczorne czynności i padłam na łóżko. Momentalnie zasnęłam, oddając się w ręce pana snów - 
Morfeusza. 
_____________________________________________________________________
Kolejny rozdział już jest. Przepraszam, że tak późno, ale nie miałam czasu. Już po egzaminach, wiec może będą pojawiać się częściej, czego nie obiecuję.  Jutro powinnam opublikować imagin. Pewnie nic na razie się nie dzieje ciekawego w tej historii, ale niedługo to się zmieni, Proszę o cierpliwość  Komentujcie!! To wiele dla mnie znaczy :) 
Pozdrawiam :**
*Julia*