czwartek, 2 maja 2013

Rozdział 15

Teraz tylko czy czekoladowooki tez o tym wie. Muszę to sprawdzić. Wybrałam odpowiedni numer i wcisnęłam zieloną słuchawkę……
Odpowiedziała mi cisza. Nikt nie odbierał. Zadzwoniłam jeszcze raz, lecz bez skutku. Powtórzyłam tę czynność kilka razy, ale nie dodzwoniłam się. Postanowiłam więc udać się do jego domu. Może już wrócili. Przebrałam się i wyszłam. 
Strój Juli

Po chwili byłam na miejscu, a widok jaki zastałam zdziwił mnie. Po kompleksem chłopców stała ogromna grupa ludzi z kamerami. Ciekawe co robiła tu telewizja? Podeszłam bliżej i próbowałam przedrzeć się przez tłum. Gdy mi się już do udało, spokojnie stałam przed drzwiami. Zapukałam, a wrota otworzyły się. W progu zastałam Harrego. Kiedy mnie zobaczył od razu wciągnął do środka. Razem z zamknięciem drzwi, ujrzałam wychodzącego z kuchni Zayna. 
- Julia?! - zdziwił się, ale podszedł i przywitał mnie soczystym buziakiem. 
- Czemu nie odbierasz telefonu?!?! Wiesz, jak ja się martwiłam!! Nie strasz mnie tak więcej - wyrzuciłam. On zaś zaśmiał się  i kręcąc głową z rozbawieniem mocno mnie przytulił. 
- To  nie jest śmieszne!! - odburknęłam odsuwając się od niego.
- Oj ty mój głuptasku - pstryknął mnie palcem w nos.
- Bałam się, że coś Ci się stało.. - wymamrotałam. 
- Przepraszam. Następnym razem postąpię inaczej, ok?? - odpowiedział i uśmiechnął się. 
- Dobrze. - powiedziałam i delikatnie ucałowałam go w usta. 
- Nie za dużo tych czułości?? - zaśmiał się Lou.
- A co zazdrosny?? - rzekł zadziornie Mulat.
- Nieeee....mam się do kogo tulić!! - zaprzeczył niebieskooki, wystawiając język. 
- Ooo, jak miło. Przykro mi, ale ja mam Marcelę. - wtrącił się Styles.
- Nie mówiłem o Tobie, Hazza. - oznajmił Tomlinson.
- Ty mnie zdradzasz??!!.....Tak na poważnie, kto to?? - zapytał bardzo przejęty loczek. Wszyscy byliśmy ciekawi o co chodzi Louisowi. Czyżby miał dziewczynę?? W niecierpliwości czekaliśmy na jego odpowiedź.
- Spotykam się z kim. Przedstawię wam ja jutro - wyszczerzył się.
- Nasza marcheweczka znalazła sobie dziewczynę?? Kolejna para do naszej rodzinki. To tylko pozostała nam samotny Liam. -  stwierdził Niall. Wybuchnęliśmy niepohamowanym śmiechem. 
- Emm....wiecie ja...no...chodzę z kimś - wyjąkał z zakłopotaniem Payne. Popatrzaliśmy na niego.
- Co?? I ja nic o tym nie wiem?To która jest tą szczęściarą, daddy-     powiedziałam i przybliżyłam się do niego.
- Samantha - wymamrotał
- Moja Sam?? - zdziwiłam się.
- Tak. - potwierdził.
- Tylko mi ją skrzywdź, a gorzko pożałujesz - ostrzegłam ze złowrogim spojrzeniem. 
- Nigdy w życiu!! Za bardzo ją kocham, aby coś takiego jej zrobić!! - wyznał. Zachichotałam.
- Gratulacje. - powiedziałam i uściskałam go. Następnie po mnie pogratulowali mu chłopcy. Potem postanowiliśmy obejrzeć jakiś film. Nie przejmowaliśmy reporterami, czekającymi za drzwiami. Po kilku godzinach zniechęcili się i zostawili nas w spokoju. Teraz, jak wiedzieli już o naszym związku nie musieliśmy się ukrywać. Mogliśmy otwarcie ukazywać sobie miłość, zawartych w czułych gestach takich jak, pocałunki. Popołudnie, aż do wieczora spędziliśmy na wygłupach. Jutrzejszego dnia umówiliśmy się na wypad do Wesołego Miasteczka. Tam Louhen miał nam przedstawić swoja wybrankę serca. Byłam zadowolona. Każdy z moich bliskich znalazł sobie druga polówkę. Musze pogadać z Sam. Jak mogła mi nie powiedzieć, że umawia się z Liamem? Zauważyłam, że coś ona do niego czuję. Uważałam, ze będzie jej potrzebna pomoc w podjęciu pierwszego kroku, lecz nie potrzebnie. Wychodząc od chłopaków, Zayn objął mnie ramieniem i razem ruszyliśmy do mojego domu. Po drodze zrobiono nam zdjęcia. Niestety któryś z pismaków pozostał nie ugięty i czekał na nas. Pobiegliśmy, a on  mając to, co chciał zostawił nas. Pożegnałam się z brunetem i weszłam do budynku. Dużo się dzisiaj działo, oj dużo. Ciekawe, jak zareagują na mnie fanki 1D. Mam nadzieję, że w miarę pozytywnie. Z głową pełną różnych myśli zasnęłam. Następnego dnia obudziła mnie mama, oznajmiając że  czeka na mnie Zayn. Szybko wykonałam poranna toaletę. Sprawdziłam pogodę i już ubrana zeszłam na dół.
Strój do Wesołego Miasteczka
Zjadłam jeszcze śniadanie i razem z brunetem udaliśmy w umówione miejsce. Z racji tego, że wstałam późno, bo około 12:00 nie musieliśmy długo czekać na resztę. Okazało się, że Louis nie kłamał i przyszedł z piękna dziewczyna u boku. 

- Przyjaciele poznajcie Caroline Smith, Caro to moi znajomi - przedstawił ja niebieskooki. Każdy po kolei do niej podszedł i oddzielnie się przywitał. Caroline była nieco niższa o kilka centymetrów od Tomlinsona. Miała krótkie, do ramion włosy, blond wpadający w rudy. Oczy koloru niebieskiego. Zgrabną sylwetkę opinała turkusowa sukienka na grubych ramiączkach. 
- To my porywamy Carol, na jakieś pół godziny i widzimy się pod największą karuzelą. Dobrze chłopcy?? -  zarządziłam. Dziewczyny pokiwały głowami, a chłopcy zgodnie odpowiedzieli "Tak" 
- To do później. - rzekłam, przelotnie całując Malika w usta i ciągnąć pannę Smith za sobą. Kiedy już byliśmy w bezpiecznej odległości od nich, poprosiliśmy Caroline, aby coś nam o sobie opowiedziała. Dowiedziałyśmy się, że ma 19 lat, tyle samo co jej chłopak. Pracuję w modelingu, jako modelka od niecałych dwóch lat. Z Louisem chodzą już 2 tygodnie. Ciekawe, czemu Lou nam się wcześniej nie pochwalił, że ma tak fajną dziewczynę. Czas z nią bardzo szybko minął. Bardzo sympatyczna i interesująca z niej dziewczyna. Wydaję się, że może być naszą dobrą przyjaciółką. Mam nadzieję, że będzie dobrze się jej układać z szatynem. Widać, że z obu stron jest to poważny związek, a nie wykreowany przez media. Kończąc "przesłuchanie" nowej, powróciliśmy do męskiej części naszego towarzystwa. Wraz z nimi udaliśmy się na przeróżne  atrakcje oferowane w ty obiekcie. Po jakimś czasie, na trochę, porozdzielaliśmy się w pary. W ten sposób mogliśmy się nacieszyć swoimi partnerami. o godz. 17:00 umówiliśmy się  przy wyciu z ów Wesołego Miasteczka, aby potem pójść coś zjeść. Oczywiście poszliśmy do naszej ulubionej knajpki, Nando's. Przez cały dzień świetnie  bawiłam się w gronie przyjaciół. Mulat, jak zwykle odprowadził mnie pod sam dom i czule pożegnał. Wykończona, wykonałam wieczorne czynności i padłam na łóżko. Momentalnie zasnęłam, oddając się w ręce pana snów - 
Morfeusza. 
_____________________________________________________________________
Kolejny rozdział już jest. Przepraszam, że tak późno, ale nie miałam czasu. Już po egzaminach, wiec może będą pojawiać się częściej, czego nie obiecuję.  Jutro powinnam opublikować imagin. Pewnie nic na razie się nie dzieje ciekawego w tej historii, ale niedługo to się zmieni, Proszę o cierpliwość  Komentujcie!! To wiele dla mnie znaczy :) 
Pozdrawiam :**
*Julia*

1 komentarz:

  1. Świetny, czekam na zwrot akcji :) Tylko niech nikt nie umiera :)

    OdpowiedzUsuń