środa, 18 września 2013

MTV EMA 2013 :: 10.11.2013 :: Amsterdam :: One Direction Drużyna Fanów

MTV EMA 2013 :: 10.11.2013 :: Amsterdam :: One Direction Drużyna Fanów: The official home base of the One Direction Fan Team competing for the Biggest Fans award at the 2013 MTV EMA. Join the Fan Team and earn points to support your artist for the win! Find out who wins the Biggest Fans EMA when the EMA is held 10 November 2013 in Amsterdam!

niedziela, 15 września 2013

Ten - Harry cz.1


Nienawiść. Uczucie, którym nikt nie chciałby być obdarzony. Najgorsze w tym jest, gdy nie znamy powodu tej zawiści. To uczucie wiercące dziurę w naszym sercu, nie pozwalając swobodnie funkcjonować. Jest ono nie do zniesienia. Szczególnie dla osoby o wrażliwej duszy i mało odpornej na ten aspekt. Jest jeszcze jedna sprawa. Od nienawiści do miłości dzieli nas jeden mały krok. Jednakże działa to również w przeciwną stronę. Ktoś kto mocno kochał, może zarówno z taką samą siłą znienawidzić. Pomiędzy tymi dwoma uczuciami istnieje delikatna linia, którą łatwo nadszarpnąć zranić, bądź uszczęśliwić kogoś. Tylko, jak było w tym przypadku? Tego dowiecie się niebawem…
Jak zwykle przeglądałem twittera i to, co o mnie w nim pisali. Odkąd stałem się sławny, mam o wiele więcej folow oraz znacznie większą liczbę osób, które chcą mnie poznać.  Niestety oprócz fanów, zyskałem też antyfanów, zwanych także hejterami. Boli mnie, że mówią  o mnie źle, choć tak naprawdę nie znają mnie. Tak było i dziś. Przeglądając kolejne wpisy, najbardziej zaciekawił mnie jeden z nich. Był w nim adres pewnego bloga. Kliknąłem na link i wyskoczyłam mi strona znanej,  i rozpowszechnianej krytyczki internetowej.  Bardzo dużo słyszałem o jej wyczynach . Podobnież zjechała ogrom gwiazd, ale żadnej nie poszło to na niekorzyść. Wręcz odwrotnie. Dzięki niej stawali się popularniejsi. Również, dlatego że poprawiali błędy, jakie im wytykała. Jedyne co o niej było wiadomo to, to że jest dziewczyną, mieszka w Londynie, a podpisywała się Dark Star. Nie wiadomo było jak, wygląda i ile mam lat. Nikomu do tej pory nie udało się ustalić jej prawdziwej tożsamości, choć nie jeden już próbował. Wracając do jej twórczości. Ostatni dodany wpis był o naszym zespole. Krótko, zwięźle i na temat o każdym z nas. Nie zawracając sobie głowy opisami przyjaciół, od razu przewinąłem do swojego. Zdziwiłem się. Nic o MNIE nie było?  Dalej nie mogąc w to uwierzyć, powróciłem do początku. Zacząłem czytać.

„Louis William Tomlinson
Najstarszy z One Direction, lecz nadal zachował w sobie dziecko, co często pokazuje. Wokal niezły, choć ciut do poprawy . Styl ubioru bardzo ciekawy. Paski J
Liam James Payne
Następny członek zespołu, jak i kolejny przystojniak. Bardzo dobrze śpiewa wysokie partie. Odpowiedzialny, dojrzały, nazwany przez fanki Daddy 1D. :D

Zayn Javadd Malik
Tak zwany Bad Boy zespołu, posiadający wiele interesujących tatuaży. Jego głos jest fenomenalny, co każdy z nam po jego usłyszeniu może stwierdzić. ;)

Niall James Horan
Słodki Irlandczyk , kochający jeść. Powinien bardziej wierzyć w siebie i w swoje możliwości, gdyż śpiewa świetnie i jak najbardziej pasuje do tego boysbendu. :P

Harry Edward Styles
Najmłodszy członek zespołu. Ujdzie.

Wszyscy powinni przezwyciężyć swoje lęki i nie zmieniać się zbytnio. Pozostać sobą, nawet pod wpływem  i naciskiem otoczenia. Ostrożnie dobierać słowa, przemyśleć je, a nie pod wpływem impulsu zrobić coś, co może wpłynąć na waszą przyszłość. I nie łamcie damskich serc (Hars), bo są one niewyobrażalnie delikatne.
Dark Star :* „

Po przeczytaniu tego miałem dziwne przeczucie, wywołane jednym słowem, jak i całym tym podsumowaniem. Tak jakby, ten tekst był kierowany wyłącznie do mnie. Spojrzałem jeszcze raz na to, a w oczy rzucił mi się wyraz „Hars”. Cały czas mi w głowie on huczał, ale za nic nie mogłem sobie przypomnieć z czym on jest związany.  Może z czasem się tego dowiem… Ech…rady dobre, opisy chłopaków tak samo. Czemu jednak nie wspomniała więcej o mnie? Nie tylko mnie to zastanawiało, ale i jej czytelników także.
„Cała prawda o chłopcach…Dlaczego nie napisałaś swojego zdania o Harrym?? – Oliwia”
Albo ten komentarz:
„Właśnie!! Bardzo chcielibyśmy się dowiedzieć, co o nim sądzisz J- Amanda„
Pozostałe były podobne, a było ich kilkadziesiąt. Post był niedawno opublikowany z jakieś 30 min temu, wiec na pewno dziś nie odpisze. Zajrzę tu jutro i może coś nowego będzie. Zapisałem stronę w zakładkach, i wyłączyłem laptopa. Następnie zacząłem szykować się do snu. Było już dość późno. Po kilku minutach zasnąłem, a w głowie nadal tkwiło mi tylko jedno: Hars
______________________________________________________
Nowy imagin, część 1 :) Co tydzien postaram się coś dodawać. Albo będzie to rozdział, lub kolejny imagin. Nie miejcie mi za złe, że nie dodaję zbyt często, ale zaczęła się szkoła i niezbyt mam czas na pisanie. Dziękuję tym, którzy jeszcze zemną są i czytają moje brednie :) Pozdrowienia :*
*Julia*

środa, 28 sierpnia 2013

Rozdział 17


Widząc jego uśmiech, szczęście serce mi się krajało, że za pewnie przeze mnie może to zaraz zniknąć. 
- Skarbie coś się stało ?? - zapytał. Chciał mnie pocałować na przywitanie, ale odsunęłam się. 
- O co chodzi?? - zdziwił się, lecz też zasmucił.
-Przykro mi, ale.....ja....ja....my...musimy ze sobą zerwać.. - wyjąkałam z wielką trudnością.
Jego smutek powiększył się. Źrenice szeroko rozszerzyły. 
- Ale jak to? - złapał mnie za ramiona i zaczął nimi potrząsać - Nie możesz mnie zostawić!! - jego uścisk wzmocnił się sprawiając mi ból.
- Zayn to boli. -mruknęłam, jednak moje słowa nie docierały do niego.
- Ale Julia!! Ja Cię kocham!! Nie możesz ze mną zerwać!! - krzyknął jeszcze bardziej ściskając moje już obolałe ramiona. 
- Proszę puść mnie.- szepnęłam. Spojrzała na mnie, a potem na swoje ręce i szybko puścił. 
- Przepraszam, nie chciałem. Wybacz. - rzekł i palcem starł spływające po policzkach łzy. Nawet nie wiem kiedy zaczęłam płakać. Spuściłam głowę w dół.
-Dlaczego?? Czemu chcesz to skończyć? - zapytał. Tym razem jego barwa głosu była łagodna i miła dla ucha. Nie odezwałam się.
- Spójrz mi w oczu i powiedz z jakiego powodu to robisz. Chyba na tyle zasługuję? - przemówił i delikatnie ujął mój podbródek w rękę, by następnie podnieść go na wysokość swoich spojówek. 
- Ja..
- Wyduś to z siebie. -patrząc w jego tęczówki, przepełnione bólem, jak zarazem miłością, złamałam się. Wszystko mu opowiedziałam. Kiedy mnie wysłuchał, przyciągnął do siebie i mocno przytulił. Wtuliłam się w jego tors. W jego ramionach czułam się bezpieczna. Tylko co teraz? Miałam być silna. Nic mu nie mówić. Tylko zerwać i odejść. W ten sposób byłby bezpieczny, a teraz? Zachowałam się bardzo samolubnie. 
-Wszystko będzie dobrze, zadbam o to - zapewniał czekoladowooki.
- Jak? Nie chcę, żeby coś Ci się stało z mojego powodu. -oświadczyłam, całując jego wargi.
- Nie bój się, nic takiego się nie wydarzy. 
- Masz jakiś pomysł? - Byłam ciekawa, co zrobi.
- Jeszcze nic nie wymyśliłem, ale coś wykombinuję. Teraz na pocieszenie, może wypad do kina, a potem lody? Co ty na to - zaproponował z szerokim uśmiechem.
- Z miłą chęcią. - zgodziłam się. Malik objął mnie ramieniem. Ruszyliśmy w stronę najbliższego kina...
Film i lody okazały się najlepszym pocieszeniem i zapomnieniem od tych nieprzyjaznych chwil. Jednakże po nich od razu uderzyła mnie szara rzeczywistość. Co dalej się stanie? Nadzieję teraz muszę pokładać w moim chłopaku, który myśli nad sposobem załagodzenia tego. Mulat odprowadził mnie pod same drzwi domu. Upewniając się, że  jestem w środku, rozejrzał się po okolicy. Stwierdzając, że nie ma żadnego niebezpieczeństwa sam udał się do swojego domu. Z przyzwyczajenia włączyłam komputer od razu logując się na twittera. Na szczęście nie pojawiły się dzisiaj, żadne złe komentarze. Ufff....przynajmniej dziś, będę spokojnie spać. Wyłączyłam sprzęt i poszłam do kuchni. Po wejściu do niej, zauważyłam powieszoną karteczkę na lodówce.
"Droga córeczko,
My z tatą jesteśmy w delegacji. Wrócimy za około 2 i pół tygodnia. Pieniądze zostawiliśmy wam na stole. Na razie David jest w domu, ale potem w razie czego Stella będzie wpadać  i sprawdzać  czy wszystko jest w porządku. Jesteś na tyle dorosła i rozsądna,że możesz pozostać sama w domu. Ufamy ci. Nie rób żadnych głupstw!!!Kochamy was. 
Mama i Tata"
Akurat teraz musieli wyjechać? Cóż mówi się trudno. Jakoś to przeżyję. Na szczęście do końca roku szkolnego pozostało półtorej miesiąca. Nie dużo  do nauki, a potem dwa miesiące wytchnienia!!! Wracając do teraźniejszości. Otworzyłam lodówkę, wyjęłam potrzebne składniki na kanapki i zaczęłam je przygotowywać. W między czasie gotowała mi się woda na herbatę, którą wcześniej włączyłam. Kiedy wlałam wrzątek do kubka, wszystko zabrałam do salonu, gdzie włączyłam telewizję  Przerzucałam z kanału na kanał, ale nic konkretnego mnie nie zaciekawiło. Po kilku minutach pozostawiłam na jakiś filmie. Jakimś cudem zaciekawił mnie, aż do tego stopnia, że nie usłyszałam otwierających się drzwi. Zorientowałam się, że nie jestem sama, dopiero gdy usłyszałam czyjś głos.
- Julka? Jesteś w domu?! - wrzasnął. Odwróciłam się i zobaczyłam wchodzącego do salonu Davida.
- O tu jesteś - powiedział i przywitał się buziakiem w policzek.
- Hej, czemu tak wcześnie?? - zapytałam ze zdziwieniem. 
- Ja też się cieszę, że cię widzę - rzucił z sarkazmem i przysiadł się obok mnie na kanapie, łapiąc pilota w rękę i zmieniając kanał w telewizji.
- Mój kochany braciszku!!! - z udawaną radością mocno go przytuliłam i dodałam - Teraz lepiej?? - on w zamian odpowiedzi na moje słowa uszczypał mój policzek - Jaka słodka ta moja mała siostrzyczka - szeroki uśmiech zagościł na jego twarzy.
- Zabawny jesteś. - odparłam i wystawiłam mu język.
- Taka jesteś? - zapytał i zaczął mnie gilgotać. Niestety moją słabością były łaskotki, więc od razu leżałam na kanapie i zwijałam się ze śmiechu.
- Proszę, przestań... - moje błagania przerwał dzwonek, obwieszczający przyjście kogoś.
- Dobrze, ale to ty pójdziesz otworzyć drzwi - oznajmił, puszczając mnie.
- Okej - zgodziłam się, ścierając łzy z kącików oczu,powstałe przez śmiech. Następnie wstałam, poprawiłam bluzkę i ruszyłam do wejścia. Złapałam za klamkę, a przed sobą ujrzałam mojego chłopaka. 
-Zay, skarbie - rzuciłam się na niego, całując jego usta. Odwzajemnił buziaka i odsunął się ode mnie, przy tym witając. 
- Hej kochanie,musimy pogadać - poinformował mnie z poważnym wyrazem twarzy.
- Jula, kto przyszedł?!? - zawołał brunet z salonu.
- Zayn - odkrzyknęłam.
- Pójdziemy do kuchni - oświadczyłam Mulatowi. Przechodząc obok salonu, chłopaki przywitali się, a my potem udaliśmy się do odpowiedniego pomieszczenia. 
- Napijesz się czegoś? - zaproponowałam, szykując dwie szklanki.
- Soku, jeśli można - uśmiechnął się i cmoknął mój policzek. Wzięłam z szafki sok jabłkowy, odkręciłam i nalałam do szklanek. Następnie jedną z nich podałam, brunetowi.
- Wiesz.. dużo myślałem o ostatnich wydarzeniach i coś postanowiłem - zaczął. 
- Co takiego? - zachęciłam go i powoli upiłam łyk napoju.
- Zamieszkaj ze mną....

_____________________________________________________________________
Przepraszam za tak długą nieobecność, ale ostatnio miałam zastój, w dodatku koniec roku, załatwianie sobie szkoły, wakacje. Tak jakoś wyszło. Postaram się dodawać rozdziały częściej, ale za to będą nieco lub bardziej krótsze. Liczę na komentarze od was, które naprawdę bardzo mnie motywują do szybszego publikowania. Dziękuję, tym którzy nadal są ze mną. 
Pozdrowienia *Julia*


niedziela, 16 czerwca 2013

Nine

Imagin ten jest uniwersalny. Chłopak według waszego uznania. Miłego czytania :)
****************************************************

NIENAWIDZĘ CIĘ!!! Kiedy patrzę na Ciebie,  na twoje szczęście, coraz bardziej Cię Nienawidzę !! Tak szczerze Cię kochałam, wszystko wybaczałam, a ty jak mnie potraktowałeś?? Patrząc na Ciebie zawsze pragnęłam byś na mnie spojrzał choć na chwilę. Odezwał się byle jakim słowem.  I  w końcu moje prośby, marzenia ziściły się, ale co to dało? Jakim kosztem? Na początku było wspaniale. Czułe słówka, trzymanie się za rękę, codzienne widywanie się z Tobą, aż wreszcie nasz pierwszy pocałunek.  Początkowo były takie nieśmiałe, niepewne, jednak z czasem, po kolejnych spotkaniach przerodziły się w namiętne, żarliwe. Byłam mega ogromnie szczęśliwa!! Jednakże przez jeden, głupi dzień wszystko się zmieniło, a moja radość prysła jak mydlana bańka.  Tego dnia poszłam Cię odwiedzić. Twój ojciec wpuścił mnie, nic nie mówiąc, spieszył się. Wiedziałam gdzie masz pokój, byłam już tu.  Powoli i cicho wchodziłam po schodach. Chciałam zrobić Ci niespodziankę, ale Ty zafundowałeś mi lepszą, której wolałabym nie widzieć. Będąc bliżej twych drzwi, słyszałam jakiś chichot. Najgorsze w tym, że nie był to Twój głos, a jakiejś dziewczyny. Już miałam wkroczyć z krzykiem „Co tu się dzieję???”, lecz powstrzymały mnie jej słowa. Chciałam się dowiedzieć, co jej odpowiesz. Mówią, że ciekawości to pierwszy stopień do piekła, i mnie ona tam może kiedyś doprowadzi.
- Ale co z twoją dziewczyna?? - zapytał damski głos. Nadsłuchiwałam dalej.
- Ona?? Jest dla mnie nikim, nic nie znaczy. Teraz mam Ciebie. - odpowiedział wodząc nosem po jej szyi, a następnie całując namiętnie w usta. Wszystko to widziałam i słyszałam, gdyż drzwi były lekko uchylone. Nie wytrzymałam i szybko zbiegłam po schodach, trzaskając drzwiami frontowymi. Na pewno było mnie słychać. Wybiegając z podwórka, usłyszałam Jego głos, wołający me imię z okna. Dla mnie oznaczało to koniec. Jaka ja byłam głupia. Dlaczego wcześniej tego nie zauważyłam?? Miłość zaślepia.  Bawił się mną. Byłam dla Niego tylko zwykłą zabawką, którą po znudzeniu wyrzuca się do kosza. Tak się właśnie czułam. Po tym znienawidzonym dniu, zamknęłam się w sobie. On próbował się do mnie dodzwonić, pisał sms, w których przepraszał, i mówił, że chce wszystko wyjaśnić. Ale ja nie chciałam Go słuchać. Jego widok, chociażby głos, imię wypowiedziane przez kogoś, to wszystko sprawiało niewyobrażalny ból w moim sercu. Kochałam Go i nadal kocham, jednocześnie Nienawidząc. Zdradził mnie i to jeszcze z moją najlepszą przyjaciółką. Mniejszą krzywdę wyrządziłby mi, gdyby była to jakaś nieznajoma, lub inna dziewczyna ze szkoły, ale nie Ona. Nie wybaczę Im tego, NIGDY!!!. Doszło do tego, że nawet nękał mnie w domu. Przychodził i prosił bym wysłuchała Go, otworzyła drzwi. Nie raz cały dzień czekał pod mym oknem i przepraszał. Nie mogłam już tego wytrzymać. Wzięłam kilkanaście tabletek nasennych i połknęłam je. Powoli zaczynałam być senna, ostatnie co ujrzałam to JEGO, wbiegającego do pokoju. Zerknął na opakowanie, a potem podbiegł do mnie i widziałam już ciemność. Obudziłam się i rozejrzałam po pomieszczeniu. Zobaczyłam samą biel. Pewnie byłam w szpitalu, co oznacza, że nie udało mi się popełnić samobójstwa. Super!! Wyśmienicie!! Więc nadal mam cierpieć?? Odwróciłam się w stronę szafki, a na niej był dość duży bukiet świeżych, czerwonych róż. Ciekawe od kogo?? Z tego wszystkiego, dopiero co zauważyłam, że ktoś siedzi obok mnie i śpi. Poczułam jak się rusza, a potem uścisk na dłoni. Spojrzałam w tamtym kierunku. Okazało się, że był to ON. Siedział przy mnie i trzymał mnie za rękę. Powoli zaczął się budzić, a ja tylko patrzyłam. Gdy zrozumiał co się dzieje, od razu mnie przytulił. Siedziałam w bezruchu, czekają na Jego dalsze kroki. Po chwili oderwał się i spojrzał w moje oczy. Czy On własnie płakał?? Nigdy nie widziałam, by to robił. Jeśli szybko stąd nie wyjdzie, to nie zapanuję nad sobą. Uczucia powróciły. Cały mur, który budowałam wokół siebie, nagle runął. Wystarczył Jego jeden uśmiech, jedno spojrzenie, a wszystko powróciło ze zdwojoną siłą. Odwróciłam głowę, aby na niego nie patrzeć.
- Ja...Przepraszam, bardzo Cię przepraszam. Byłem głupi. Nie zrozumiałem co do Ciebie czuję, dopóki nie uświadomiłem sobie, że mogę Cię stracić. Gdyby nie moja upartość, nachalność i serdeczność twojej mamy, nie wiem czy byłabyś tu teraz cała i zdrowa. Dzięki temu, że mnie wpuściła, uratowałem Cię, lecz sądzę, że to właśnie przeze mnie to uczyniłaś. Nigdy bym sobie nie wybaczył, gdybyś umarła i to jeszcze z mojego powodu. Chciałbym dostać od Ciebie drugą szansę. Będę cierpliwie czekał, możesz się ze mnie śmiać, wyzywać, bić, rób ze mną co tylko  zechcesz, ale wybacz mi !! Błagam, wybacz... -plącząc skończył swój monolog i wtulił głowę w mój brzuch. Nie wiedziałam co zrobić. Spróbować jeszcze raz?? Ale jeśli mnie znów skrzywdzi?  Nie podniosłabym się po tym. Widać, że Mu zależy. Gdyby tak nie było, to nie przepraszałby, nie pisał, nie dzwonił, nie siedział teraz ze mną. Po prosty olałby i tyle.
- Nie chcę być znów zraniona. Nie zniosłabym tego. - rzekłam cicho. Na moje słowa popatrzył na mnie i szczerze się uśmiechnął.
- Obiecuję, że nie będziesz. Będę Cię chronił. Nikt, ani Ja nie skrzywdzi Cię więcej. Przyrzekam. - Jego oczy były przepełnione miłością, świeciły tym samym blaskiem, kiedy to po raz pierwszy wyznał Mi miłość. Mówił prawdę. Postanowiłam. Każdy zasługuje na drugą szansę. Mam nadzieję, że nie będę żałowała tego wyboru.
- Dobrze, ale na moje zaufanie musisz zasłużyć. - odpowiedziałam przytulając Go.
- Naprawdę?!?!?! Dziękuję, dziękuję Ci!!! Poczekam, ile będzie trzeba. Będę się starać, bo KOCHAM CIĘ, KOCHAM NAJMOCNIEJ NA ŚWIECIE!!!!! - rzekł uradowany i pocałował mnie lekko w usta, z czułością i delikatnością. Teraz byłam szczęśliwa, naprawdę szczęśliwa. Mam kogoś, kogo kocha, a On kocha mnie. Co jest chyba najważniejsze w życiu każdej kobiety i mężczyzny. Mieć tę drugą połówkę. Osobę, która Cie zrozumie, pocieszy i po mimo twoich wszystkich wad i zalet, zaakceptuje. Może początek nie był najlepszy, ale koniec wspaniały..................
****************************************************
Następny rozdział nie wiem kiedy się pojawi. Zapewniam, że niebawem. Mam nadzieję, że się to podobało. Jeśli macie jakieś pomysły na imagin, proszę bardzo pisać w zakładce z Pomysłami. Mile widziane wasze propozycje  Jeżeli takowe będą postaram się, jak najszybciej je zrealizować :)
Pozdrowienia :**
*Julia*

sobota, 25 maja 2013

DIRECTIONERS !!! WAŻNE!!!!!!!!!!!!!!

Uwaga Ważne !!!!!!!!!!!!!
W związku z tym, że Rushers planują zranić nasz kochany boysband, naszą miłość, nasze życie  One Direction - proponuje się przeciwną akcje. W dniach poniżej piszemy do chłopców same miłe rzeczy, bez "follow me". Np. "Uwielbiam twój uśmiech", "Jesteś wspanialszy od gwiazd", "Zmieniłeś moje życie na lepsze". Każdego twitta podpisujemy TD (jeśli komuś się zmieści to - True Directioner. A więc:
- od 1 do 7 czerwca będą spamować Niall'a (że jest brzydki i nie pasuje do 1D), odpisujemy na przekór ( Jesteś śliczny, idealnie dopełniasz zespół)
-od 8 do 15 czerwca spamują Zayn'a (chcą pisać, że jest terrorystą. Piszemy więc, że jest wspaniałym wrażliwym człowiekiem)
- od 16 do 23 czerwca spamują Liam'a (śmieją się z braku jednej nerki i tego, że na jego 16 urodziny nikt nie przyszedł, więc piszemy, że nie ma nerki, aby jego wielkie serce się zmieściło, i że ma prawdziwych przyjaciół, którzy go kochają)
- później spamują Harrego i Louisa (że są gejami, itp). My więc piszemy o prawdziwej męskiej przyjaźni, że są jak bracia. 
Rusherki chcą aby Big Time Rush stało się najlepszym boysbendem i dążą do rozpadnięcia 1D. Jeśli jesteście Directioners to przekaż to dalej, zamieść na swojej stronce, jeżeli takową posiadasz, na fb wszędzie!!! Razem możemy coś zdziałać!!Udowodnijmy Rusherką, że nie mają szans z prawdziwymi DIRECTIONERS!!!!
Przekazujcie to dalej!!
_______________________________________________________________________
Ja zamieszczając tutaj post z fb pewnej dziewczyny https://www.facebook.com/NiallerHoran123456/posts/373018999485544
Chciałam wam przekazać tak ważną akcje  Mam nadzieję, że wiele osób nam pomoże. Dziękuję za uwagę :P

poniedziałek, 20 maja 2013

Rozdział 16

Tak, jak obiecałam już zaczynam ze zwrotem akcji. Powoli, mały kroczkami a trochę zacznie coś tutaj dziać, bo było za wesoło. Tak już za dużo pisać, nie będę. Zapraszam do czytania.
_____________________________________________________________________
Minęły 2 tygodnie. Z Caroline dobrze zaprzyjaźniłyśmy się. Miałyśmy wiele okazji do spędzenia z nią czasu. Wspólne wypady z niebieskooką i z chłopcami przez calusieńki tydzień. Niestety miało to też swojej minusy. Nasz zdjęcia można było wszędzie zobaczyć. Największy szum był wywołany wokół mnie i Zayna. Zdjęcia, rozsiewane plotki, różne komentarze. Było tego pełno. Gdzie się nie obejrzałam, widziałam mnóstwo reporterów śledzących każdy mój krok. Z czasem przyzwyczajałam się do nich, ale nigdzie bez przebrania nie można było swobodnie wyjść. Dlatego że zadają pytania i nie odejdą dopóki nie otrzymają odpowiedzi, które dadzą im nowe niesamowite sensacje. Męczyło mnie to, lecz wytrzymywałam. Miałam dla kogo. Dzisiaj, jak każdego dnia udałam się do szkoły. Powoli zbliżał się już koniec roku szkolnego, co równa się zakończenie liceum przez Malika, Horana i Payne. Ja przed sobą miałam jeszcze 2 lata nauki, a potem jeszcze dalsza. Szkoda, gdyż teraz będę miała o wiele mniej czasu na widywanie się z moim chłopakiem. Do tego po wakacjach chłopcy będą nagrywać i promować swoją pierwszą płytę: Up All Night. Co prawda już po woli nagrywają, ale koncertowanie zacznie się tuż po okresie wolnym. Wszyscy planujemy w wakacje gdzieś wyjechać. Na dzień dzisiejszy jeszcze nie wiemy gdzie. Szczegóły ustali się później. Najważniejsze, żeby być tam całą paczką i móc spędzić je w gronie najbliższych. Nim się obejrzałam stałam przed szkolnym budynkiem. Przywitałam się z przyjaciółmi i razem udaliśmy się do odpowiednich klas. Dzisiejsze zajęcia nie dłużyły się tak, jak wczorajsze, ale wystarczająco mnie zmęczyły. Najwięcej energii straciłam na dwóch ostatnich godzinach, którymi było wychowanie fizyczne. Nauczycielka najpierw dała nam wycisk z gimnastyki, a potem kazała grać w koszykówkę. Masakra. Biegaj sobie po tym wielkim boisku w tę i z powrotem za piłką. Ciekawe, czy i ona pobiegłaby? Humor poprawił mi dopiero widok mojego ukochanego, którego mocno przytuliłam na powitanie. Nie wiem co bym zrobiła, gdybym go straciła. Jest dla mnie bardzo ważny. Uśmiechnęłam się do niego, a on odwzajemniając to, objął mnie w tali i wróciliśmy do naszych domów. Po drodze nie oszczędzaliśmy sobie czułości. Rozstaliśmy pod moim miejscem zamieszania. Po dość długim pożegnaniu znalazłam się w swoim pokoju. Odrobiłam lekcje i włączyłam laptop. Od razu zalogowałam się na Twittera. Zobaczyłam nowe wpisy pod moim kontem. Zaczęłam je czytać. Przeraziłam się. To, co było tam  napisane zabolało mnie. Były w nich zawarte przeróżne wyzwiska, obraźliwe nazwy kierowane pod moim adresem. "Jesteś za brzydka dla Zayna", "Leci tylko na jego kasę, su**", Zostaw go dzi***", "Nie wykorzystuj naszego Malika!!" Było tego o wiele więcej. Nie chcąc dalej tego czytać, szybko wyłączyłam stronę i zamknęłam laptopa. Do oczu napłynęły mi łzy, które po chwili zaczęły spływać po policzkach i kończąc swoją drogę na podłodze. Nie mogłam pojąć, jak straszne rzeczy o mnie wypisują. Nawet mnie nie znają!! Moje lamentowanie przerwał dzwonek telefonu. Był to Zayn. Opanowałam płacz i odebrałam. Przez całą rozmowę starałam się, by niczego nie wyczuł. Kiedy usłyszałam jego radosny ton, od razu mi się poprawiło. Umówiłam się z nim na randkę. Miałam 2 h na ogarnięcie się. Przemyłam twarz wodą, zmyłam rozmazany makijaż i nałożyłam nowy, delikatny. Ubrałam się w to : 


Włosy związałam w kłosa na lewą stronę. Gotowa zeszłam na dół. Wyrobiłam się, bo akurat zadzwonił dzwonek, a wraz z nim w progu pojawił się Mulat. Z uśmiechem podeszłam do niego i zamykając dom, weszliśmy do jego auta. Dojechaliśmy do jakiejś uroczej restauracji.

Podszedł do nas kelner, a brunet zamówił jedzeni dla nas obojga. Dobrze wiedział co lubię, a czego nie. Nie minęło dużo czasu, kiedy  chłopak wrócił do nas z ciepłymi daniami. Cały pobyt tutaj mogłabym uznać za udany, gdyby nie pewien incydent. Gdy czekoladowooki poszedł do toalety, zaczepiły mnie jakieś dwie dziewczyny.
- O kogo my tu mamy? Czyżby to nie Julia Swan? Nie mylę się, prawda? - stwierdziła rudowłosa, z dziwnym blaskiem w oczach. 
- To ja, ale o co chodzi? - zdziwiłam się. Czego one ode mnie  mogły chcieć?
- Dobrze wiesz, o co. - rzekła druga czarnowłosa.
- Naprawdę nie wiem...
- Dosyć, że brzydko to i głupia. Masz szczęście, że mam dzisiaj dobry humor. Oświecę Cię. - powiedziała, po czym przybliżyła się do mnie.
- Nie spotykaj się już więcej z Malikiem. Zostaw go w spokoju. Obie wiem, że ty go nie kochasz. Jesteś z nim dla pieniędzy i rozgłosu.  - wysyczała, z ogromną ilością jadu. W swoim tonie użyła tyle wrogości, ile można było. Głośno przełknęłam ślinę.
Opanowałam się i odważnie spojrzałam jej w spojówki rudej.
- To nie prawda!! Nie jest taka!! - starałam się bronić.
- Ha ha ha ha. Nie rozśmieszaj mnie. - wybuchła śmiechem, pełnym irytacji. - Najlepiej dla ciebie będzie, jak się usuniesz z jego życia. Dobrze Ci radzę. Inaczej pożałujesz. - terroryzowała mnie. Miałam się ponownie odezwać, ale w tym momencie  wrócił brunet.
- W czymś problem dziewczyny? - zapytał. Natomiast one słodko się uśmiechnęły i pokręciły przecząco głowami. Następnie poprosiły chłopaka o autograf i odeszły. Zanim zniknęły , widziałam ich złowrogie spojrzenie.
- Kochanie, wszystko w porządku? - zmartwił się czarnowłosy.
- Tak, tak. - zapewniłam go i przywołałam na twarz sztuczny  uśmiech. Mulat tylko ucałował mnie w policzek i zawołał kelnera. Po uregulowaniu rachunku udaliśmy się na mały spacer. Po nim Zayn odwiózł mnie  i sam udał się do swojego domu. W miarę szybko udało mi się zasnąć. Kolejnego dnia również nie było za wesoło. Na Twitterze znalazło się jeszcze więcej obraźliwych komentarzy. Kilka dziewczyn zaczepiło mnie na ulicy i zaczęło grozić. Następne dni były równie podobne, co poprzednie. Zaczęłam się bać i niepokoić, ale nic nikomu nie powiedziałam. Udawałam, że wszystko jest dobrze. Po tygodniu zadzwonił do mnie nieznany numer. Do tej pory żałuję, że go wtedy odebrałam. Dzwoniły te same dziewczyny z kawiarni. Straszyły mnie, że zrobią krzywdę mi i moim bliskim. Przeraziłam się nie na żarty. Najgorsze było to, co zobaczyłam przed domem. Na chodniku czerwoną  farbą napisane było: "ZOSTAW GO ALBO ZGINIESZ. WYBIERAJ". Myślałam, że dostanę zawału. Nie kłamały mówiąc, że są poważne. Wiedziały gdzie mieszkam i chodzę do szkoły. Wróciłam do pokoju i zaczęłam zastanawiać się co dalej z tym zrobić. Rozważałam różne opcje, ale żadna nie była odpowiednia. Po dość długim namyśle, w końcu zdecydowałam.  Napisałam do Malika i poprosiłam o spotkanie. Po 15 minutach stałam już w parku i czekałam na niego. Widząc jego uśmiech, szczęście serce mi się krajało, że za pewnie przeze mnie może to zaraz zniknąć. 
- Skarbie coś się stało ?? - zapytał. Chciał mnie pocałować na przywitanie, ale odsunęłam się. 
- O co chodzi?? - zdziwił się, lecz też zasmucił.
-Przykro mi, ale.....ja....ja....my...musimy ze sobą zerwać...........
_____________________________________________________________________
Mam nadzieję, że was nie zawiodłam. Następna nie wiem kiedy, ale niebawem. Piszcie w komentarz, co może się dalej wydarzyć.  Dziękuję za czytanie :P
Pozdrowienia :)
Ps. Jak coś to NIKOMU nie zdradzę ciągu dalszego!!!! Nawet w szkole :P
*Julia*

piątek, 3 maja 2013

Eight - Louis



Z Louisem byłam już od 6 miesięcy. Przez ten czas nikt o nas nie wiedział, z wyjątkiem chłopców z One Direction i mojej najlepszej przyjaciółki, Anabell. Bardzo się kochaliśmy, ale obawialiśmy się reakcji fanek na nasz związek. Od niedawna chcieliśmy się ujawnić, lecz mieliśmy małe obawy, co do tego. Dzisiaj na wywiadzie Lou, tak samo jak Niall, miał ogłosić, że ze sobą chodzimy. Anabell już od 4 miesięcy chodziła z Horanem. Oni byli bardziej pewni swej decyzji w przeciwności do nas, jednak chcieliśmy to zrobić. O odpowiedniej porze włączyłam telewizje i przełączyłam na kanał muzyczny. Właśnie zaczął się ich wywiad. Na początku wypytywali się ich o koncerty, zainteresowania, aż temat zszedł na związki. 
- Niall czy masz obecnie jakoś dziewczynę, o której nic nie wiemy? - zapytała dziennikarka.
- Tak, jest nią Anabell Knight. Jesteśmy ze sobą 4 miesiące i 6 dni. Przy najbliższej okazji przedstawię wam ją  - oznajmi farbowany blondyn z szerokim uśmiechem. 
- To został nam jeszcze Louis. - powiedziała kobiet. Na ekranie za nim pojawiło się zdjęcie przedstawiające Tomlinsona śmiejącego się i obejmującego właśnie mnie!!
- Może powiesz nam kim jest ta urocza dziewczyna w twoich objęciach? - brunetka  z zaciekawieniem zadała pytanie. To była najlepsza pora. Z niecierpliwością czekałam na to, co powie. Niestety zawiodłam się...
- Ja..no...to..to zwykła fanka, nic mnie z nią nie łączy.  - wypałił szybko, po chwili jąkania. Nie dowierzałam. Na twarzach pozostałych członków zespołu malowało się zdziwienie, jak i złość. Nie wiedziałam co się właśnie stało. "Zwykła fanka?", " Nic nie łączy?". Kłamał? Wstydzi się mnie?! Przecież wszystko ustaliliśmy. Niebieskooki już to przekazał, a on nie? Może, jednak tylko tyle dla niego znaczę. Tyle co zwykła fanka, czyli prawie nic. Bo chociaż bez nich nie był by tym, kim jest teraz. Dlatego, że nie wystarczyłby jego talent muzyczny, ale musiał ktoś go też słuchać. Do końca wywiadu pozostało kilka minut. Nie usłyszałam już żadnego słowa wyjaśnienia, sprostowania. Wychodzi na to, że to prawda. Dla niego jest zwykłą fanką, obcą osobą. Może i od tego się zaczęło, ale kocham go prawdziwie. Za to jaką jest osobą, a  nie za to, że jest celebrytą  Jeżeli tego nie odwzajemniał  to czemu nie tak dawno zapewniał mnie jeszcze o swojej ogromnej miłości do mnie? Jeżeli było to z litości, to nie potrzebnie się trudził. Nie przejmie się , gdy zniknę z jego życia. Chociaż pewnie i tak w nim nie istniałam, nie grałam istotna rolę. Od razu wparowałam do naszej wspólnej sypialni. Wyciągnęłam z pod łóżka walizkę i zaczęłam się pakować Musiałam zdążyć zanim wrócą. Kiedy skończyłam złapałam za kurtkę i wybiegłam z domu. Wsiadłam do samochodu i odjechałam...


****************************


Byłem na siebie wkurzony. Stchórzyłem. Nie wyznałem tego, czego tak naprawdę chciałem. Gdy wróciliśmy do domu od razu  zacząłem nawoływać [T.I]. Nie odpowiadała, Przeszukałam cały dom. Nigdzie jej nie było. Jeszcze raz zajrzałem do sypialni. Ze strachem sprawdziłem wszystkie szafki. Jej ubrania zniknęły. To nie możliwe. Wziąłem telefon i wybrałem jej numer. Musiałem się do niej dodzwonić i wszystko wyjaśnić. To nie może się tak skończyć. Nie odbierała. Wsiadłem do auta  i ruszyłem do jej przyjaciółki. Nie zastałem jej tam. Zacząłem sprawdzać po wszystkich możliwych miejscach, w których mogłaby się zatrzymać. Była już bardzo późna pora, ale nie poddawałem się. Postanowiłem, że następnego dnia ogłoszę w mediach, to co miałem zamiar dzisiaj. Nie mogłem jej stracić.  Z takim nastawieniem powróciłem do kompleksu i udałem się spać.


****************************

Podjechałam pod jakiś hotel i zameldowałam się. Będąc już w pokoju, rzuciłam się na łóżko. Tera rozpłakałam się na dobre. Również zaczęłam wspominać wspólnie sprzędzone chwile z nim. Tak bardzo byliśmy szczęśliwi. Nie mógł udawać. Nadal się łudziłam, lecz z biegiem czasu uświadomiłam sobie gorzka prawdę. Może byłam zbyt zaślepiona miłością, aby zobaczyć, że to wszystko było zwykłym kłamstwem? Kilkakrotnie zadzwonił mój telefon. Ignorowałam go. Nie chciałam słyszeć nikogo, szczególnie jego głosu. Zmęczona zasnęłam wtulona w poduszkę. Następnego dnia wstałam koło południa. Sprawdziłam komórkę. Kilka nieprzeczytanych wiadomości, nieodebranych połączeń, a co ważniejsze większość była od Lou. Na żadne nie odpowiedziałam. Na jakiś czas chciałam się odciąć od nich, odpocząć. Postanowiłam, gdzieś wyjść. Udałam się do łazienki, a widok mojej twarzy w lustrze zszokował mnie. Makijaż cały rozmyty, oczy podpuchnięte od płaczu, a włosy potargane we wszystkie strony. Szybko doprowadziłam się do porządku, przebrałam i wyszłam na miasto, na zakupy. Gdy kupiłam sporą ilość ciuchów, zrobiłam sobie mały spacer po ulicach Londynu. Na chwilę odpłynęły ode mnie myśli o szatynie. Do czasu.
- Plose panią, czy to pani na eklanie? - zaczepiła mnie mała, może 5-letnia dziewczynka. 
- Proszę? - nie wiedziała o co jej chodzi.
- Plose zobacyć - wskazała na ogromny telebim. Skierowałam tam i mój wzrok. Ujrzałam moją postać na zdjęciu. 
- Jak państwo widzą, z tą oto dziewczyna spotykam się od 6 miesięcy. Nazywa się [T.I] [T.N]. Bardzo ją kocham i żałuję, że nie przestawiłem ja wam wcześniej. W ostatnim, wczorajszym wywiadzie skłamałem. Powiedziałem, że jest zwykłą fanką, a to nie prawda. Ona jest najważniejszą osoba w całym moim istnieniu.  Moim największym skarbem. Niestety zepsułem to. Właśnie od tamtej audycji nie odzywa się do mnie. Chciałem ją przeprosić i uświadomić, że jest dla mnie wszystkim. Więc, jeśli tego słuchasz, proszę spotkajmy się w miejscu, w którym pierwszy raz się widzieliśmy o 19:00. Kocham Cię. To już wszystko. Dziękuję. - zakończył przemawiać Louis, a na ekranie pojawił się reklama. Jego czyn mocno mnie zdziwił. Nie sądziłam, że w końcu posunie się do tego. Jednakże uświadomiło mi to, że coś do mnie czuje. Musiałam upewnić się, czy aby na pewno nie rzucił słów na wiatr. Wróciłam do hotelu. O odpowiedniej godzinie ruszyłam pod London Eye, gdzie odmieniło się moje życie, poprzez spotkanie jego.


****************************


Byłem tu przed czasem. Miałem wielką nadzieję, że widziała to i przyjdzie. Szukałem ją po wielu hotelach, motelach. Obdzwoniłem wszystkich jej znajomych, ale żadna ta czynność nie dała upragnionego skutku. Jedynie co mi pozostało to zakończyć, to jak się zaczęło. Mianowicie od głupiego wywiadu. Teraz pozostało mi tylko czekać. Musi przyjść, muszę jej to wszystko wyprostować i błagać o przebaczenie. Muszę uczynić wszystko, byleby ją nie stracić. Zbyt mocno ją kocham. Z zegarkiem w ręku i z "duszą na ramieniu" rozglądałem się za jej sylwetką. W końcu zobaczyłem ją, wyłaniającą się z tłumu. Podeszła do mnie.
- [T.I] chciałem cię szczerze przeprosić. Byłem...jestem idiotą. Nie wiem dlaczego stchórzyłem i nie powiedziałem o nas całemu światu. Przez to, że mógłbym Cię stracić, dojrzałem. Zauważyłem, jak wielki błąd popełniłem. Chcę, aby wszyscy na całej kuli Ziemskiej dowiedzieli się, jak wspaniałą mam dziewczynę, którą z całego serca kocham. O ile nie postanowiłaś mnie rzucić..Czego nie zdziwiłbym się... - nie dając jej dojść do słowa, pierwszy się odezwałem i od razu zacząłem przepraszać. Nie próbowała mi przerywać. Uważnie słuchała. Z niecierpliwością czekałem na jej reakcję. Czy da nam jeszcze jedną szansę?
- Jak na razie nie rzucę Cię... - podniosłem głowę i lekko się uśmiechnąłem - Chyba, że znów coś krzywdzącego i bolesnego wykombinujesz - dokończyła. Delikatnie się uśmiechnęła i przytuliła mnie. 
- Wybaczasz mi? - chciałem się upewnić.
- Oczywiście, że tak kotku. Bardzo Cię kocham!! - pochyliłem się i złożyłem czuły pocałunek na jej malinowych wargach. Cieszyłem się , jak głupi. Nie porzuciła mnie!! Teraz będę o nią bardziej dbać i już nigdy nie dam jej powodu do smutku, czy płaczu...

****************************************************
Koniec. Mam nadzieję, że się podobało. Niedługo pojawi się następny. Proszę o komentarze.
Pozdrowienia :)
*Julia*

czwartek, 2 maja 2013

Rozdział 15

Teraz tylko czy czekoladowooki tez o tym wie. Muszę to sprawdzić. Wybrałam odpowiedni numer i wcisnęłam zieloną słuchawkę……
Odpowiedziała mi cisza. Nikt nie odbierał. Zadzwoniłam jeszcze raz, lecz bez skutku. Powtórzyłam tę czynność kilka razy, ale nie dodzwoniłam się. Postanowiłam więc udać się do jego domu. Może już wrócili. Przebrałam się i wyszłam. 
Strój Juli

Po chwili byłam na miejscu, a widok jaki zastałam zdziwił mnie. Po kompleksem chłopców stała ogromna grupa ludzi z kamerami. Ciekawe co robiła tu telewizja? Podeszłam bliżej i próbowałam przedrzeć się przez tłum. Gdy mi się już do udało, spokojnie stałam przed drzwiami. Zapukałam, a wrota otworzyły się. W progu zastałam Harrego. Kiedy mnie zobaczył od razu wciągnął do środka. Razem z zamknięciem drzwi, ujrzałam wychodzącego z kuchni Zayna. 
- Julia?! - zdziwił się, ale podszedł i przywitał mnie soczystym buziakiem. 
- Czemu nie odbierasz telefonu?!?! Wiesz, jak ja się martwiłam!! Nie strasz mnie tak więcej - wyrzuciłam. On zaś zaśmiał się  i kręcąc głową z rozbawieniem mocno mnie przytulił. 
- To  nie jest śmieszne!! - odburknęłam odsuwając się od niego.
- Oj ty mój głuptasku - pstryknął mnie palcem w nos.
- Bałam się, że coś Ci się stało.. - wymamrotałam. 
- Przepraszam. Następnym razem postąpię inaczej, ok?? - odpowiedział i uśmiechnął się. 
- Dobrze. - powiedziałam i delikatnie ucałowałam go w usta. 
- Nie za dużo tych czułości?? - zaśmiał się Lou.
- A co zazdrosny?? - rzekł zadziornie Mulat.
- Nieeee....mam się do kogo tulić!! - zaprzeczył niebieskooki, wystawiając język. 
- Ooo, jak miło. Przykro mi, ale ja mam Marcelę. - wtrącił się Styles.
- Nie mówiłem o Tobie, Hazza. - oznajmił Tomlinson.
- Ty mnie zdradzasz??!!.....Tak na poważnie, kto to?? - zapytał bardzo przejęty loczek. Wszyscy byliśmy ciekawi o co chodzi Louisowi. Czyżby miał dziewczynę?? W niecierpliwości czekaliśmy na jego odpowiedź.
- Spotykam się z kim. Przedstawię wam ja jutro - wyszczerzył się.
- Nasza marcheweczka znalazła sobie dziewczynę?? Kolejna para do naszej rodzinki. To tylko pozostała nam samotny Liam. -  stwierdził Niall. Wybuchnęliśmy niepohamowanym śmiechem. 
- Emm....wiecie ja...no...chodzę z kimś - wyjąkał z zakłopotaniem Payne. Popatrzaliśmy na niego.
- Co?? I ja nic o tym nie wiem?To która jest tą szczęściarą, daddy-     powiedziałam i przybliżyłam się do niego.
- Samantha - wymamrotał
- Moja Sam?? - zdziwiłam się.
- Tak. - potwierdził.
- Tylko mi ją skrzywdź, a gorzko pożałujesz - ostrzegłam ze złowrogim spojrzeniem. 
- Nigdy w życiu!! Za bardzo ją kocham, aby coś takiego jej zrobić!! - wyznał. Zachichotałam.
- Gratulacje. - powiedziałam i uściskałam go. Następnie po mnie pogratulowali mu chłopcy. Potem postanowiliśmy obejrzeć jakiś film. Nie przejmowaliśmy reporterami, czekającymi za drzwiami. Po kilku godzinach zniechęcili się i zostawili nas w spokoju. Teraz, jak wiedzieli już o naszym związku nie musieliśmy się ukrywać. Mogliśmy otwarcie ukazywać sobie miłość, zawartych w czułych gestach takich jak, pocałunki. Popołudnie, aż do wieczora spędziliśmy na wygłupach. Jutrzejszego dnia umówiliśmy się na wypad do Wesołego Miasteczka. Tam Louhen miał nam przedstawić swoja wybrankę serca. Byłam zadowolona. Każdy z moich bliskich znalazł sobie druga polówkę. Musze pogadać z Sam. Jak mogła mi nie powiedzieć, że umawia się z Liamem? Zauważyłam, że coś ona do niego czuję. Uważałam, ze będzie jej potrzebna pomoc w podjęciu pierwszego kroku, lecz nie potrzebnie. Wychodząc od chłopaków, Zayn objął mnie ramieniem i razem ruszyliśmy do mojego domu. Po drodze zrobiono nam zdjęcia. Niestety któryś z pismaków pozostał nie ugięty i czekał na nas. Pobiegliśmy, a on  mając to, co chciał zostawił nas. Pożegnałam się z brunetem i weszłam do budynku. Dużo się dzisiaj działo, oj dużo. Ciekawe, jak zareagują na mnie fanki 1D. Mam nadzieję, że w miarę pozytywnie. Z głową pełną różnych myśli zasnęłam. Następnego dnia obudziła mnie mama, oznajmiając że  czeka na mnie Zayn. Szybko wykonałam poranna toaletę. Sprawdziłam pogodę i już ubrana zeszłam na dół.
Strój do Wesołego Miasteczka
Zjadłam jeszcze śniadanie i razem z brunetem udaliśmy w umówione miejsce. Z racji tego, że wstałam późno, bo około 12:00 nie musieliśmy długo czekać na resztę. Okazało się, że Louis nie kłamał i przyszedł z piękna dziewczyna u boku. 

- Przyjaciele poznajcie Caroline Smith, Caro to moi znajomi - przedstawił ja niebieskooki. Każdy po kolei do niej podszedł i oddzielnie się przywitał. Caroline była nieco niższa o kilka centymetrów od Tomlinsona. Miała krótkie, do ramion włosy, blond wpadający w rudy. Oczy koloru niebieskiego. Zgrabną sylwetkę opinała turkusowa sukienka na grubych ramiączkach. 
- To my porywamy Carol, na jakieś pół godziny i widzimy się pod największą karuzelą. Dobrze chłopcy?? -  zarządziłam. Dziewczyny pokiwały głowami, a chłopcy zgodnie odpowiedzieli "Tak" 
- To do później. - rzekłam, przelotnie całując Malika w usta i ciągnąć pannę Smith za sobą. Kiedy już byliśmy w bezpiecznej odległości od nich, poprosiliśmy Caroline, aby coś nam o sobie opowiedziała. Dowiedziałyśmy się, że ma 19 lat, tyle samo co jej chłopak. Pracuję w modelingu, jako modelka od niecałych dwóch lat. Z Louisem chodzą już 2 tygodnie. Ciekawe, czemu Lou nam się wcześniej nie pochwalił, że ma tak fajną dziewczynę. Czas z nią bardzo szybko minął. Bardzo sympatyczna i interesująca z niej dziewczyna. Wydaję się, że może być naszą dobrą przyjaciółką. Mam nadzieję, że będzie dobrze się jej układać z szatynem. Widać, że z obu stron jest to poważny związek, a nie wykreowany przez media. Kończąc "przesłuchanie" nowej, powróciliśmy do męskiej części naszego towarzystwa. Wraz z nimi udaliśmy się na przeróżne  atrakcje oferowane w ty obiekcie. Po jakimś czasie, na trochę, porozdzielaliśmy się w pary. W ten sposób mogliśmy się nacieszyć swoimi partnerami. o godz. 17:00 umówiliśmy się  przy wyciu z ów Wesołego Miasteczka, aby potem pójść coś zjeść. Oczywiście poszliśmy do naszej ulubionej knajpki, Nando's. Przez cały dzień świetnie  bawiłam się w gronie przyjaciół. Mulat, jak zwykle odprowadził mnie pod sam dom i czule pożegnał. Wykończona, wykonałam wieczorne czynności i padłam na łóżko. Momentalnie zasnęłam, oddając się w ręce pana snów - 
Morfeusza. 
_____________________________________________________________________
Kolejny rozdział już jest. Przepraszam, że tak późno, ale nie miałam czasu. Już po egzaminach, wiec może będą pojawiać się częściej, czego nie obiecuję.  Jutro powinnam opublikować imagin. Pewnie nic na razie się nie dzieje ciekawego w tej historii, ale niedługo to się zmieni, Proszę o cierpliwość  Komentujcie!! To wiele dla mnie znaczy :) 
Pozdrawiam :**
*Julia*

wtorek, 9 kwietnia 2013

Rozdział 14

Odkąd chodziłam z Zaynem minęły dwa tygodnie. Dziś postanowiliśmy iść na potrójna randkę. Ja z Mulatem, Harry z Marcelą i Niall z Eweliną. Uzgodniliśmy, że najpierw pójdziemy coś zjeść, a potem do kręgielni. Z Malikem bardzo dobrze mi się układało. Mimo, że był sławny zawsze znajdował czas, który spędzaliśmy razem. Na razie media o nas nie wiedziały. Zaś Horan ze Styles’em już oficjalnie oświadczyli w telewizji z kim spotykają się. Fanki zaakceptowały je. Wraz z Marcelą i Eweliną, cieszyłam się ich szczęściem i powodzeniem. O godzinie 14:00 obie blondynki przyszły do mnie, aby dopomóc mi w wyborze stroju. Same były już gotowe.

Strój Eweliny


Strój  Marceli



















Strój Juli






Kiedy mi pomogły, pod dom podjechały dwa auta. Ja z Zaynem pojechałam jednym, zaś drugim pozostali. Po kilku minutach siedzieliśmy już w Nando’s. Niestety chłopcy zostali rozpoznani i nie obyło się bez rozdania autografów. Na szczęście nie trwało to zbyt długo i w spokoju mogliśmy dokończyć jeść. Po wykonaniu tej czynności pojechaliśmy do kręgielni. Całą szóstką podzieliliśmy się na dwie drużyny i zajęliśmy taką samą liczb torów. Graliśmy chłopcy na dziewczyny. Na początku przegrywałyśmy, lecz po  jakimś czasie wyrównałyśmy wynik. Szliśmy łeb, w łeb, jednak i tak oni wygrali. Cały czas świetnie się bawiliśmy. Jednakże miałam przeczucie, jakby ktoś nas obserwował. Co jakiś czas dyskretnie rozglądałam się wokół , ale nikogo podejrzane nie zauważyłam. Około godziny 19:00 Zayn odwiózł mnie do domu. Nawet przy żegnaniu nadal czułam spojrzenie obcych par oczu. Czułam, ale nie widziałam. Tak samo działo się następnego dnia, kiedy brązowooki przyjechał po mnie i razem pojechaliśmy do szkoły. Przez cały dzień nic się nie zmieniło Starałam się to ignorować, aby nikogo nie martwić, a przede wszystkim mojego chłopaka. Wieczorem nieco się uspokoiłam. Pisząc z brunetem miałam zajęte myśli. W lepszym humorze spokojnie zasnęłam. Kolejnego dnia obudziłam się o 7:00. Szybko wykonałam poranną toaletę i udałam się do szkoły. Dzisiaj nie poszłam z Malikiem, gdyż razem z chłopakami miał coś ważnego, związanego z zespołem do zrobienia. Lekcje minęły mi  w zastraszająco szybkim tempie i już po kilku godzinach siedziałam ponownie w domu, w moim pokoju. Po 15 minutach odezwał się mój telefon. Odebrałam.
- Cześć, Julka !! – po głosie rozpoznałam, że to Kim.
- Hejka. – odpowiedziałam.
- Wiesz, powinnam się na ciebie obrazić!! – oznajmiła.
 Dlaczego?? – poważnie się zdziwiłam się.
- Jak mogłaś mnie nie poinformować, że chodzisz z Zaynem Malikiem?? – wyrzuciła z pretensjami.
- Przepraszam, tak jakoś wyszło. Za dużo się ostatnio dzieje. – zawstydziłam się. Przez to wszystko zapomniałam do niej zadzwonić i nic jej nie powiedziałam. Nawet nie zrobiłam tego, aby się zapytać co u niej słychać. Naprawdę świetna ze mnie przyjaciółka…
- Niech Ci będzie. Wybaczam. Ale teraz musisz mi wszystko opowiedzieć!!
- Pewnie, to co chcesz wiedzieć??
- Hymm…- zamyśliła się – Mam, jak to jest być sławnym?? – zapytała
- Sławna?? Nie jestem. Oto raczej powinnaś zapytać Zayna. Poza tym, skąd o nas wiesz??- zaciekawiłam się
- Nie kłam. Niby sławna nie jesteś, to czemu twoje zdjęcia widnieją prawie na każdej plotkarskiej stronie internetowej?? Wiesz, jak o tobie i Maliku huczy w Internecie?? Jesteście wszędzie!! To stąd wiem, sama byś mi nie powiedziała…- wyjaśniła z przekąsem.
- Jak to??
- Normalnie. To nie wiesz? Zaraz wejdę na komputer i wyślę Ci kilka linków. Przekonasz się sama.
- Dobrze. – zgodziłam się. Włączyłam laptop, załączyłam gg i czekałam, aż mi coś przyjdzie. Po kilku minutach mogłam ujrzeć siebie wraz z brunetem na zdjęciach, zamieszczonych na pewnej stronie.
- Dzięki. Wiesz będę kończyć. Pogadamy później. – zwróciłam się do brązowookiej.
- Ok. Tylko tym razem zadzwoń. Pa, pa – pożegnała się.
- Na pewno to zrobię, cześć. – rozłączyłam się. Odłożyłam komórkę i zaczęłam dalej przeglądać zdjęcia. Zrobione były niedawno, gdyż ukazywały wypad do kręgielni, Nando’s, mnie i Zayna całujących się na pożegnanie. Kolejne przedstawiały mnie i Mulata idących do liceum. Nagłówek całego tego artykułu brzmiał: Zayn Malik i jego nowa dziewczyna?!?!! Kim jest ta młoda kobieta???. Chciałam dowiedzieć się o tym czegoś więcej. Wpisałam w Google imię i nazwisko mojego ukochanego. Po wciśnięciu enter, wyświetliły mi się podobne strony o poprzedniej. Czyli o nas wie już cały świat? To wyjaśnia, czemu czułam się obserwowana. Zapewne byli to dziennikarze. Od dzisiaj moje życie nie będzie już takie samo. Powinnam wcześniej się z tym liczyć, wiążąc ze sławna gwiazdą, która kocham najszczerszą miłością. Teraz tylko czy czekoladowooki tez o tym wie. Muszę to sprawdzić. Wybrałam odpowiedni numer i wcisnęłam zieloną słuchawkę……
________________________________________________________________________
Możliwe, że ten rudział okaże się dla was nudny, ale następnym razem postaram się bardziej. Chciałam was przeprosić, że tak długo nie dodawałam. Następny rozdział  czy tez imagin pojawi się dość późno, może i nawet za 3 tygodnie. Przepraszam ale jestem w III klasie gimnazjum i za nie całe dwa tygodnie piszę egzaminy, więc nie mam czasu. Liczę na waszą wyrozumiałość.Polecam jeszcze ten mix z piosenkami ONE DIRECTION 

Pozdrowienia
*Julia*

sobota, 30 marca 2013

Wesołych Świąt :)


One Direction siedzi w trawie,
Woła wszystkich na śniadanie.
Lecz Horanek wszystko zjadł,
Aż Liam biedak sobie zbladł. 

Louis jajka już maluje, 
Hazz ziemniakiem Nas częstuje.
Zayn przegląda się w lusterku,
Niall domaga się deserku, 
Liam już ręce załamuje, 
Louis coś za krzakiem knuje,
Harry spodnie gdzieś zostawił
I jedzenie błogosławił.

Królik z marchewką gdzieś ucieka,
Louis dłużej już nie zwleka! 
Biegnie szybko za urwisem, 
Rzucił w niego żelopisem! 

Zając biedny się przestraszył, 
I do nory szybko zaszył. 
Taniec szczęścia 1D tańczy, 
Do maleńkiej pomarańczy! 

Bo to właśnie święta nasze, 
I choć tego roku bielsze,
To ani trochę smutniejsze! 
Wszystko bierzcie więc na czuja, 
WESOŁEGO ALLELUJA! 

_____________________________________________________
Znalazłam fajne życzenia, i chciałam się nim z wami podzielić. :)
Raz jeszcze Wesołych Świąt :))

piątek, 29 marca 2013

Seven - Zayn



Na zewnątrz panowała słoneczna pogoda, a w moim sercu istne przeciwieństwo. Smutek, tęsknota. To właśnie takie uczucia mną kierowały. Minęły już trzy miesiące odkąd nie widziałam mojego ukochanego. Stęskniłam się za jego twarzą, głosem, dotykiem. Przebrana w czarne legginsy i, w jeden jego przy duży, jak na mnie  ulubiony podkoszulek, siedziałam na kanapie.  Owinięta w koc, oglądałam durne seriale. Bardzo chciałam mieć go przy sobie. Kolejna nudna reklama. Zapatrzona w ekran, usłyszałam melodie dobiegającą z telefonu. Mało nie łamiąc sobie nóg, rzuciłam się do szafki na której leżał.
- Cześć kochanie – rozbrzmiał głos.
- Hej, tęsknię. – odezwałam się. I tak oto rozpoczął się między nami dialog. Zaczęliśmy sobie nawzajem opowiadać, co dziś robiliśmy. Nie brakowało nam tematów. Jednak w końcu musieliśmy skończyć rozmowę. Zapewniając, jak się kochamy, rozłączył się.  Wraz z odłożeniem komórki mój uśmiech zgasł. Znów sama w ogromnym domu chłopców. Jedynym plusem było to, że już jutro mój chłopak wraca z trasy koncernowej. Mimo, że powinni wrócić dopiero za miesiąc. W nieco lepszym humorze ponownie zasiadłam przed telewizorem.  Zaczęłam skakać po kanałach, aż pozostawiłam na jakiś informacjach. Poszłam do kuchni, po coś do zjedzenia, a kiedy wróciłam zaszokował mnie widok na ekranie. Mój ukochany obejmował dziewczynę i czulę ją całował!!!!
- Czy Zayn Malik z zespołu One Direction zdradza swoją dziewczynę [T.I] [T.N]? Co na to [T.I]? Na dyskotece można było ich zobaczyć namiętnie całujących się. Czyżby Zayn wrócił do swojej byłej dziewczyny, Perrie? Będziemy was na bieżąco informować.  – przemówił reporter. Nie mogłam w to uwierzyć. Zdradził mnie. Dopiero co dzwonił i mówił, że bardzo mnie kocha, że jestem jedyną, a tym czasem zabawiał się z inna. To dlatego tak szybko wraca. Chciał czym prędzej ze mną zerwać. Tylko po co dawał nadzieję i mówił, że kocha?? Bolało i to bardzo. Nie mogłam dłużej  zostać w tym domu. Pobiegłam do wspólnej sypialni i wyciągając z pod łóżka walizkę, zaczęłam wrzucać do niej wszystkie moje ciuchy. Przebrałam się w coś odpowiedniego i zostawiłam jego koszulkę. Spakowana, jeszcze raz, ostatni rozejrzałam się po domu i zbierając walizkę wsiadłam do taksówki. Zawiozłam mnie ona na lotnisko, a stamtąd poleciałam  do Polski, mojego ojczystego kraju. Na miejscu bardzo ciepło przyjęła mnie rodzina. Również cieszyłam się, z tego spotkania, lecz serce rozerwane na milion kawałeczków, płakało…
*** 4 lata później ***
Od tamtego czasu prawie pozbierałam się. Okazało się, że byłam w ciąży z Malikiem. Urodziłam piękna dziewczynkę, którą nazwałam Zoey. Teraz miała trzy latka. Bardzo tęskniłam za Zaynem. Dzwonił, pisał, próbował się ze mną skontaktować, lecz nie miałam siły, aby spojrzeć mu w oczy, czy z nim porozmawiać. Nawet zmieniłam numer. Jutro z małą miałyśmy ponownie zamieszkać w Londynie. Postanowiłam spróbować żyć dalej. Mimo, że mieszka tam brunet, to zapewne i tak się nie spotkamy. Zbyt często wyjeżdża w trasy. Miałam zamieszkać wraz z moją przyjaciółką. Obiecała mi pomagać z Zoey. Przez te 4 lata rodzina bardzo mnie wspierała. Wiedzieli kto jest ojcem dziewczynki, jednak nie nalegali, aby i on o tym wiedział. Nie chciałam od niego alimentów, ani niczego innego. Choć nadal go kocham,  to i  tak nie dowie się, że ma dziecko. Pewnie chciałby je usunąć. Wtulona w moją córeczkę, zasnęłam. Następnego dnia żegnając się z najbliższymi, wsiadłyśmy na pokład samolotu. Po kilku godzinach bezpiecznie siedziałyśmy już w naszym nowym mieszkaniu. Razem z nami przyleciała też Tess. Całkowite rozpakowanie i za klimatyzowanie się zajęło nam około tygodnia. Na razie szukałam pracy. Nie chciałam cały czas polegać na pieniądzach od rodziców. Dzisiaj postanowiłam wziąć małą na spacer. Ubrałam ja, jak i siebie i wyszłyśmy. Zoey nie chciała wsiąść do spacerówki, a pod warunkiem, że nie będzie wolała nie wzięłyśmy wózka. Już po chwili spacerowałyśmy po londyńskim parku. Brunetka na chwilę ode mnie odbiegła. Biegnąc uderzyła w kogoś i upadła. Szybko do niej podbiegłam. Przepraszając osobę, w którą wpadła wzięłam ją na ręce.
- [T.I]?? To ty??
- Louis?? – kiedy spojrzałam na mojego rozmówcę, ujrzałam błękitnookiego szatyna. O nie…
- To naprawdę ty!! Stęskniłem się. – stwierdził z wielkim uśmiechem.
- Mamo, kio to? – zapytała dziewczynka wskazując na chłopaka.
- Zoey poznaj Louisa Tomlinsona, mojego znajomego.
- Cześć skarbie – przywitał się i szeroko uśmiechną do piwnookiej.
- [T.I], mam pytanie. Czy to dziecko Zayna?? – zapytał, kiedy to mała poszła do piaskownicy, a my na spokojnie usiedliśmy na ławce.
- Tak, ale nie mów mu.
- Jak, to?? Powinien wiedzieć. – zdziwił się.
- Ale ja nie chcę. Nie po tamtym. – przed oczami na moment, pojawił się tamten obraz.
- On tęskni, nadal Cię kocha. – tłumaczył go. Nie chciałam w to wierzyć.
- Nie broń go. Jeśli by tak było, nie zdradziłby mnie. – odparłam smętnie.
- To nie tak. Widziałem całe to zajście. Ona go upiła. Odepchnął ją, ale było za późno. Reporterzy zrobili już zdjęcia.
- Lou, proszę przestań. Nie chcę  słuchać już wyjaśnień. Jeśli by mu zależało nie piłby, od razu powiedziałby mi. A nie dzwoni, mówi że kocha, a potem widzę go w ramionach innej. Cieszę się , ze dał mi tak wspaniałą córkę. Ale najgorsze jest, że nie mogę przestać go kochać.  – mówiłam z łamiącym się głosem.  Tomlinson’owi zawsze mogłam o wszystkim powiedzieć. Był moim najlepszym przyjacielem. O wiele lepiej się poczułam, mogąc z kimś się podzielić moimi uczuciami.
- Może nie powinnaś o nim zapominać. Daj mu drugą szansę. – zasugerował.
- Muszę mieć czas do zastanowienia. – westchnęłam
- Dobrze.
- Zoey, chodź tu. Na nas już pora. – krzyknęłam do córeczki.  Szybko do nas przybiegła.
- Odprowadzę was – oznajmił niebieskooki.
- Ok, Louhen. – powiedziałam z lekkim uśmiechem. W trakcie drogi powrotnej dalej rozmawialiśmy, a brunetka zasnęłam na moich rękach.. Pod naszym domem pożegnałam chłopaka. Kiedy weszłam do środka, położyłam małą do jej łóżeczka i sama przyszykowałam się do snu. Kolejnego dnia obudził mnie dzwonek do drzwi. Był to dostawca kwiatów. Podpisałam odbiór i wstawiłam roślinki do wazonu wodą. Wypadła z nich karteczka. Podniosłam ją: „Bardzo Cię kocham. Tęsknię. Z całego serca, szczerze przepraszam… Zayn” Zdziwiłam się. Widocznie Tomo musiał mu powiedzieć, gdzie mieszkam. Było to do przewidzenia. Następnego dnia, również dostałam przepiękny bukiet z karteczką, od tego samego nadawcy. Z każdym liścikiem moje serce wypełniało ciepło i zaczynałam powoli mu wybaczać. Pewnego dnia ponownie poszłam otworzyć drzwi, jednak nie ujrzałam dostawcy, lecz samego brązowookiego z największym do tej pory bukietem czerwonych róż – moich ulubionych kwiatów.
- [T.I], proszę wysłuchaj mnie. Bardzo przepraszam, że musiałaś przeze mnie cierpieć. Wybacz mi. Starałem i nadal staram się to wszystko naprawić.  Bardzo Cię kocham i potrzebuję. Nie mogę ani na chwilę przestać o Tobie myśleć. Nigdy umyślnie nie skrzywdziłbym Cię. Ona wszystko ukartowała, upiła mnie. Odrzuciłem ją, ale jak widać za późno. Przez tą idiotkę straciłem najważniejsze dla mnie osoby. Wiem, że mamy dziecko, które kocham równie mocno, jak Ciebie. Proszę daj nam drugą szansę i stańmy się rodziną. Czy ty [T.I] [T.N] uczynisz mnie najszczęśliwszym człowiekiem na Ziemi i wyjdziesz za mnie??  - kiedy mnie ujrzał, z jego ust wyleciał potok słów. Przy ostatnich zdaniach uklęknął na jedno kolano i wyjął granatowe pudełeczko. Wzruszyłam się. Tak bardzo go kocham. Brakowało mi go.
- Tak, wyjdę za Ciebie. Kocham Cię. – mocno go przytuliłam. Zaciągnęłam się zapachem jego perfum. Mam nadzieję, że dobrze podpowiedziało mi serce. Nachylił się i zachłannie wpił w moje usta. Kiedy się od siebie oderwaliśmy, podeszła do nas zaspana Zoey. Przedstawiłam córce, jej tatę i powiedziałam, że od teraz będzie mieszkać razem. Mała ucieszyła się i oboje nas uścisnęła. Tera mogę powiedzieć,  jestem szczęśliwa i mam wspaniałą rodzinę……
_____________________________________________________
Przepraszam, że tak długo nic nie pisałam. Ostatnio mam blokadę i zero pomysłów na ciąg dalszy rozdziałów. Ten imagin napisałam już dawno i opublikowałam go teraz, abyście nie byli aż tak zawiedzeni. Kiedy kolejny rozdział to sama nie wiem. Postaram się jak, najszybciej. Proszę tez o komentarze. Klawiatura nie gryzie!!!! Nie trzeba mieć konta, żeby skomentować, można być anonimem. Dla was to chwila, a dla mnie to wiele znaczy i daje chęć na dalsze pisanie. To tyle. Do następnej. J
Pozdrowienia
*Julia*