wtorek, 12 lutego 2013

Four - Harry cz. 2


Miałam już przełączyć, gdy nagle...wyskoczyło zdjęcie Harrego całującego się z jakąś brunetką. Szklanka wypadła mi z rąk, a do oczu napłynęły łzy. Reporterka mówiła o ich gorącym romansie,  który trwał ponad 2 miesiące. Teraz już wiedziałam, porzucił mnie dla Niej. Widząc ich szczęśliwych na kolejnych ukazanych zdjęciach moje serce bardziej pękało, przeszywało je miliony igieł. Nie mogąc na to patrzeć, wyłączyłam telewizor. Zaczęłam coraz bardziej szlochać. Wiedziałam, że Hazza jest gwiazdą, mógł mieć każdą i na pewno nie wybierze mnie. Jednak miałam cichą nadzieję na coś innego, lecz nadzieja to matka głupich. Widocznie taka byłam. Głupia, najgłupsza na świecie. Zaufałam mu, pokochałam go takim jaki był, a nie za to kim był. Sprawię, że nie będzie mnie znał, a ni pamiętał. Nigdy więcej mnie nie ujrzy, tak jak chciał. Na zawszę usunę się z jego życia. Już się nie dowie, że   zostanie ojcem. Naszą córkę, bądź syna będę wychowywała sama. Nasze dziecko, a raczej moje nie pozna swojego biologicznego ojca. Załamana zadzwoniłam do mojej przyjaciółki Belli. Około 3 miesiące temu zaprzyjaźniłyśmy się. Obie wiedziałyśmy o sobie dosłownie wszystko. Zamierzałam wyłącznie jej powiedzieć o ciąży. Po jej przyjściu opowiedziałam co mnie trapi, a ona  pocieszała mnie. Zaproponowała, że może ze mną zamieszkać lub ja u niej.W taki sposób zajęłaby się mną do porodu, a po nim pomogła opiekować dzieckiem. Postanowiłyśmy zostać u mnie, z powodu większego lokum. Dwa dni potem wszystko było gotowe i zakończyliśmy przeprowadzkę szatynki. Byłam Belli bardzo wdzięczna, kocham ją za to co dla mnie robi i, że w ogóle przy mnie jest. Czas mijała, a brzuch wraz z dzieckiem rósł. Byłam już w 6 miesiącu ciąży. Brzuszek był bardzo widoczny. Każdy na uczelni spoglądał na mnie dziwnie. No cóż, samotna 19-latka w ciąży.  Dracy, bo tak postanowiłam ją nazwać, rozwijała się bardzo dobrze. Za niedługo na świat przyjdzie moja córeczka. Bardzo się z tego cieszyłam. Nadal nie mogłam zapomnieć o Harry'm. Pomimo sprawionego bólu, dalej obserwowałam życie Style'sa. Miałam zapomnieć, ale nie daję radę. Cztery dni temu przeczytałam w gazecie, że zielonooki rozstał się z tą brązowowłosą piosenkarką. Trochę mnie to ucieszyło, bo nie jest już z Tą małpą, która mi Go zabrała. Jednak od razu uświadomiłam sobie, że jak nie ta, to inna. Nie wróci do mnie, tak sobie wmawiałam, ale zmienił to jeden dzień, jeden spacer. Tego właśnie dnia postanowiłam przejść się dla zdrowia, trochę przewietrzyć. Ubrałam się ciepło, gdyż była pora jesienna. Powiadamiając Belle, że niedługo wrócę zabrałam torebkę i wyszłam. Udałam się do mojego ulubionego Parku, znajdującego się blisko domu. Siadłam na ławeczce obok fontanny. Zamknęłam oczy i odchyliłam głowę w tył. Po dobrych kilku minutach ktoś usiadł obok mnie i dotknął mojego ramienia. 
- [T.I]?? To ty? - Momentalnie otworzyłam oczy. Zwróciłam głowę w tamtą stronę. doznałam szoku.
- Ha..Harry?? - wyjąkałam nie dowierzając.
- A jednak to ty!!! Stęskniłem się... - powiedział i lekko mnie przytulił. Wyrwałam mu się. 
- Co ty wyprawiasz?! - krzyknęłam wstając.
- Przepraszam, ja....jesteś w ciąży?!?! - początkowo skruszony przepraszał, ale gdy podniósł głowę i spojrzał na mój brzuch, od razu wstał.
- Kto jest ojcem??
- Nie twoja sprawa!!
- Kim jest jego ojciec?!?!! Mów!! - ponowił pytanie. Nie wytrzymałam.
- Idiota, który mnie rzucił dla jakiejś panienki!!! 6 miesięcy, temu!!! - wrzasnęłam. Nie odzywał się. W jego oczach malowało się niedowierzanie, szok. Powoli zaczęłam się uspokajać, przypominając sobie, że to szkodzi dziecku. Ponownie usiadłam na ławce. 
- Jesteś pewna?? To na pewno, ja?? 
- Tak w 100%. Po tobie, ani przed nie miałam nikogo. - wymamrotałam. Moje oczy zaszkliły się. Te przykre wspomnienia wróciły.
- Hej nie płacz. Przepraszam Cię. Dowiedziałem się o tym tak nagle, ale wierzę Ci. Bardzo za Tobą tęskniłem. - rzekł. Ukucnął przy mnie i kciukiem ścierał łzy.
- Tęskniłeś?!? Kiedy?!? W tedy gdy paradowałeś i całowałeś się z tą piosenkarką?1?! - wybuchłam. Od dawno ciążyło mi to na sercu.
- Ona NIC dla mnie nie znaczy. To Ty się liczysz, Ciebie Kocham. Menadżer kazał mi z nią chodzić. Miało to zwiększyć sprzedaż naszych płyt. Wybacz mi. Proszę...Naprawdę za Tobą tęskniłem. Bardzo Cię kocham...- Spojrzałam na niego. Widziałam, ze płakał. Nigdy tego nie robił, przynajmniej przy mnie.  Mówił szczerze.
- Naprawdę?? Ja też Cię Kocham - może za szybko mu wybaczyłam, jednak postanowiłam dać mu druga szanse. Kochałam go. Także z tego powodu, jak i mamy razem córkę. Na moje słowa podniósł opuszczoną głowę i mocno mnie przytulił. 
- Jest jeszcze jedno. Noszę to cały czas on zerwania kontaktu z Tobą. - Wstał i uklęknął na jedno kolano.
- Mimo, że nie znamy się z byt długo to wiem, że jesteś Tą jedyną. Akceptujesz mnie pomimo moich wszelkich wad. Przepraszam Cię, za wszystkie sprawiane Ci przykrości. Obiecuję, że już nigdy nie będę ich powodem. Chcę widzieć twą twarzy, gdy idę spać i kiedy się budzę.  Chcę Ci poświęcać każdą wolną chwilę, całe moje życie. Jesteś dla mnie najważniejsza. Cały mój świat to ty. Czy uczynisz mi ten zaszczyt i wyjdziesz za mnie? Zostaniesz przyszłą panią Styles?? -  patrzyłam na niego w osłupieniu. Byłam wzruszona. Zaczęłam płakać ze szczęścia.
- Oczywiście, że TAK!!- rzuciłam się na niego.
- Jestem taki szczęśliwy. Mam wspaniałą narzeczoną i ...
- ...córkę Dracy - dokończyłam za niego.
- Dracy?? Zawsze chciałem, aby nazywała się moja córka. Pamiętałaś?? - zachwycił się.
- Pamiętam wszystko o czym mówiłeś. - odparłam. Zielonooki pochylił się i złożył na mych ustach namiętny pocałunek. Brakowało mi tego. Po 2 miesiącach wzięliśmy ślub, a już po 3 tygodniach urodziłam. Teraz byliśmy prawdziwą rodziną. ZAWSZE I NA ZAWSZE RAZEM......
________________________________________________________________________
Druga część jest. Jeśli się podobało dajcie jakiś znak, komentarz czy coś. Jeżeli mi się uda to jeszcze dziś będzie kolejny rodział. :P
*Julia*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz