Używane skróty:
[T.I] - Twoje Imię
[T.N] - Twoje Nazwisko.
Przypadkowe spotkanie z nim, całkowicie odmieniło moje życie. Na lepsze, czy też gorsze, okaże się to potem... Dwa miesiące temu przeprowadziłam się do Londynu z Polski, aby dalej studiować. Już od najmłodszych lat szlifowałam język angielski, aby lepiej umieć się porozumieć z tutejszymi ludźmi. Wyjechałam sama. W moim rodzinnym mieście zostawiłam rodziców i młodszą siostrę. Dopiero co rozpoczęłam pierwszy rok studiów medycznych. Na dzień dzisiejszy nie zaprzyjaźniłam się nikim, aż do pewnego dnia. Wieczór. Byłam w parku, w centrum Londynu. Mimo później pory nadal przebywałam w tym samym miejscu. Siedziałam na ławeczce i oglądałam gwiazdy. Po chwili stwierdziłam, że czas się zbierać do pustego mieszkania. Wstałam i zaczęłam się do niego kierować. Kiedy prawie już wyszłam, uderzyłam w coś, a raczej w kogoś. Spojrzałam w górę. W świetle lamp ujrzałam wysokiego chłopaka o szmaragdowych oczach i burzy ciemnobrązowych loków na głowie.
- Przepraszam, nie zauważyłam Cię. - odezwał się.
- Nic się nie stało, jest ciemno. - odparłam.
Następnie minęłam chłopaka, w celu odejścia, lecz przeszkodził mi, łapiąc za mój nadgarstek.
- Tak?? - zapytałam, odwracając się.
- Może się przejdziemy?? Harry jestem, a ty? - powiedział uśmiechając i ukazując słodkie dołeczki.
- [T.I], ale się nie znamy - oznajmiłam.
- To się poznamy. Więc, jak [I.T]??? Proszę -w jego ustach moje imię brzmiało tak miękko i pięknie. Patrzą w jego oczy, uległam.
- No dobrze.
Wyszliśmy z parku i zaczęliśmy, gdzieś iść. Podczas nocnego spaceru poznawaliśmy się. Dużo się nim dowiedziałam, a on o mnie. Na koniec odprowadził mnie pod sam dom.
- Dziękuję Ci za odprowadzenie. - powiedziałam i ucałowałam go w policzek.
- To raczej ja powinienem podziękować Ci za uprzyjemnienie mi tego wieczoru swoim cudownym towarzystwem - odparł szarmancko i zniewalająco się uśmiechnął.
- Dobranoc - rzekłam i odwróciłam się do drzwi. Ledwo włożyłam klucz do otworu, a zostałam odwrócona. Poczułam ciepłe usta na swoich. Żarliwie, niemal brutalnie pieściły mnie. Oddawałam pocałunki. Chłopak swoim ciałem napierał na mnie i dociskał do drzwi. Po chwili jednak, całował mniej zachłanniej a bardziej delikatniej z czułością. Z braku tchu oderwaliśmy się od siebie. Spojrzałam w oczy Harrego, a on bez słowa wcisnął mi karteczkę do kieszeni kurtki. Przelotnie całując mnie w usta i uśmiechając się odszedł. Chwilę stałam w lekkim szoku. Panujące na zewnątrz zimno obudziło mnie. Otrząsnęłam się i weszłam do środka. Zdjęłam kurtkę wraz z butami i poszłam do kuchni zaparzyć sobie ciepłą herbatę. Włączając czajnik przypomniałam sobie o kartce. Napisane na niej było "Zadzwoń proszę, Harry" i numer telefonu. Wbiłam ciąg cyfr do komórki i postanowiłam, że jutro zadzwonię, a raczej dzisiaj o przyzwoitej godzinie. Wypiłam napój, szybko się wykąpałam i udałam się spać. Kilka godzin później napisałam do zielonookiego i umówiliśmy się na spotkanie. Tak oto rozwinęła się nasza znajomość. Widzieliśmy się niemal codziennie. Słodkie słówka, pocałunki. Można nas było określić, jako para. Tak samo uważałam, do pewnego czasu. Spotykaliśmy się już prawie 4 miesiące. Za ten czas bardzo pokochałam Harrego. Doszło nawet do tego, że spędziliśmy ze sobą noc, jak kobieta i mężczyzna. Jednakże, jakoś ostatnio zanikały nasze więzi. Coraz mniej się spotykaliśmy, potem tylko rozmawialiśmy przez telefon, a teraz nawet nie chce odpisać na sms, co dopiero odebrać połączenie. Dzwoniłam, pisałam wiele razy próbowałam się z nim skontaktować. Po 1,5 miesiąca odebrał.
- Hej Harry, czemu nie odbierasz??
- Kim jesteś?? - to pytanie zbiło mnie z tropu. Nie wie, czy udaje??
- To ja [T.I] [T.N]
- Przykro mi nie znam Cię, to musi być pomyłka. - rzekł i rozłączył się. Nie dowierzałam własnym uszom. Nie zna mnie??Jakim cudem? To musi być jakiś głupi żart, czyjś okropny psikus. Zaraz pewnie zadzwoni, powie że żartował i wszystko będzie, jak dwa miesiące temu. Jednak nic takiego się nie stało. Telefon nie zadzwonił. Zrozpaczona rzuciłam się na łóżko i zaczęłam wylewać słone łzy. Nie wychodziłam z domy przez kilka dni. Cały czas płakałam. Od pewnego czas było mi jakoś dziwnie niedobrze, słabo. Miałam poranne mdłości. Zaniepokoiłam się moim stanem. Przez to wszystko uświadomiłam sobie, że spóźnia mi się miesiączka. Czy to możliwe??? Ogarnęłam się i udałam z wizytą do lekarza. Moje przypuszczenia się potwierdziły. Byłam w 3 miesiącu ciąży. Nie wiedziałam czy się cieszyć, lub płakać. Byłam w 100% pewna, że to dziecko loczka. Był on moim pierwszym chłopakiem a po nim nie było nikogo. Chociaż mnie "nie zna", to jednak musiałam mu to powiedzieć. W końcu zostanie ojcem. Możliwe, że nie będzie mi wierzył, ale będzie mi lżej, wiedząc, że on zna prawdę. Weszłam do mieszkania, włączyłam telewizję i poszłam nalać sobie soku. Teraz musiałam o siebie lepiej dbać. Kiedy wróciłam, usiadłam na kanapie i zaczęłam oglądać. Leciały jakieś wiadomości z show-biznesu. Miałam już przełączyć, gdy nagle...
Część 1. Niebawem pojawi się 2, a potem kolejny rozdział.
Pozdrowienia :***
*Julia*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz