- Jak ja Cię dawno nie widziałam, Sam - wykrzyknęłam i mocno uściskałam dziewczynę.
- Też się za Tobą stęskniłam - odparła i odwzajemniła uścisk. Samantha była nieco wyższą ode mnie szatynką o zielono- niebieskich oczach. Miała smukłą sylwetkę, a jej włosy sięgały ramion. Była moją siostrą cioteczną, córką siostry mojego taty. To właśnie ją najbardziej lubiłam z ciotecznego rodzeństwa. Ostatni raz widziałam ją rok temu, w wakacje. Była tylko rok starsza ode mnie. Ona najlepiej doradzała mi w przeróżnych sprawach, szczególnie tych najtrudniejszych.
- Gdzie ciocia i wujek? - zapytałam po oderwaniu się od niej.
- Gdzieś wyszli z twoimi rodzicami
- Aha...A tak w ogóle, co ty tutaj robisz? - Byłam ciekawa powodu niezapowiedzianej wizyty. Szczególnie, że Sam mieszkała we Francji. Właśnie dlatego widujemy się, tak rzadko.
- Mam dla ciebie dwie dobre wiadomości. Po pierwsze, Alex postanowił niedaleko was się przeprowadzić, z zamiarem dalszego studiowania w Londynie. Wraz z nim ja.
- To cudownie - przerwałam jej.
- To jeszcze nie koniec. Druga rzecz to.......będziemy ze sobą chodzić do szkoły!!!!1 - ostanie zdanie przedłużyła, aby na końcu je wykrzyczeć z ogromną radością.
- Super!!! - uradowana, złapałam ją za ręce i obie zaczęłyśmy skakać.
- No to teraz pytanie, gdzie znajduje się Alex??
- Bliżej niż myślisz .. - szepnął głos przy moim uchu. Szybko się odwróciłam i ujrzałam brata szatynki. Wieszając się na jego szyj mocno go przytuliłam.
- Nie sądziłem, że aż tak się za mną stęskniłaś, mała. - Stwierdził z udawanym zdziwieniem. Po chwili oboje wybuchliśmy śmiechem. Zaprowadziłam chłopaka do kanapy i oboje na niej zasiedliśmy. Fotel naprzeciwko nas zajęła Sam, a po chwili dołączył też do nas David z miską pełną chipsów i każdemu po szklance soku. Zaczęliśmy konwersacje. Nawzajem zadawaliśmy sobie pytania o tym co się działo, przez ten czas kiedy się nie widzieliśmy. Przy moich wypowiedziach pominęłam kwestię Zayna. O chłopcach mówiłam ogólnie, bez jakichkolwiek szczegółów. Rozmawialiśmy do późnego wieczora. Wyszła na to, że Samantha z Alex'em nocowali u nas. Tak w ogóle to Alex jest bratem rodzonym Sam. Jest wysoki, dobrze zbudowany. Włosy, jak i oczy miał koloru brązu. Miał 22 lata, co oznaczało, że był tylko rok młodszy od Davida. Posiadał też na swoim ciele wiele tatuaży.
Postanowiłam sobie zrobić wagary i ten jeden dzień poświęcić dla mojej siostry (ciotecznej). Obie spałyśmy w jednym pokoju, gdyż gościnny zajął brązowooki. Równo o 9:00 wstałyśmy, przebrałyśmy się i zeszłyśmy zjeść śniadanie. Razem z chłopcami umówiliśmy się o 14:00 pod kinem. O 11:00 udałyśmy się na zakupy do centrum. Bardzo dobrze ze sobą się bawiłyśmy. O odpowiedniej godzinie czekałyśmy na chłopaków. W końcu po paru minutach pokazała nam się sylwetka młodszego.
- Gdzie jest David?? - zapytałam po przywitaniu się.
- Nie przyjdzie, coś mu wypadło.
- Okej, no to wchodzimy do środka - oznajmiłam. Kupiliśmy bilety na jakąś komedie. Weszliśmy do sali i zasiedliśmy przed ekranem. Na przekąskę kupiliśmy sobie duży popcorn i po kubku coli. Seans trwał 1.5h. Po nim poszliśmy do Nando's coś zjeść. Następnie wróciliśmy do mnie, do domu. Tam zastaliśmy ciocię i wujka. Porozmawialiśmy trochę i musieli się już zbierać, tak samo jak Samantha z bratem. Pożegnałam ich i wróciłam do mojej sypialni. Zadzwoniłam do Eweliny po lekcje. Raz dwa je odrobiłam i uszykowałam się do snu. Kolejnego dnia przedstawiłam szatynkę moim przyjaciołom. Szybko się z nimi zaprzyjaźniła się. Odprowadziłam ją pod salę, w której miała lekcje 2b, jej klasa. Nie raz ze szkoły odbierał nas Alex, a potem wychodziłyśmy gdzieś z nim. Także nie zabrakło spotkań z pozostałą siódemką. Niestety Kim nas opuściła, wyprowadziła się. Robert się załamał. Wspieraliśmy Go z całych sił. Po jakimś czasie pozbierał się i zaczął na nowo uśmiechać. Przynajmniej on był w stanie. Niby przez ten miesiąc niewiele myślałam o Zaynie, jednak kiedy przebywałam sama, zazwyczaj wieczorami wspomnienia wracały. Któregoś dnia Sam poprosiła mnie o rozmowę. Zaczęła wypytywać mnie o wszystko. W końcu przełamałam się. Postanowiłam wyznać jej wszystko.
- Bo jest taki chłopak.... - tymi słowami rozpoczęłam opowieść o nim. Opowiedziałam jej o pierwszym naszym spotkaniu, o relacjach między nami. Nie ominęłam niczego. Wiedziała wszystko z najmniejszymi drobiazgami. Podczas mojej wypowiedzi uważnie słuchała. Nie przerwała mi ani na moment, a kiedy skończyłam nie zaśmiała się. Wręcz przeciwnie, mocno mnie objęła, głaskając po plecach.
- Wszystko się ułoży. Moja w tym głowa, dopilnuję tego- oznajmiła pewna swego z bardzo dziwnym błyskiem w oczach.
- Dziękuję. Oby tak się stało. - odparłam z lekkim uśmiechem. Miałam ogromną nadzieję, że wyjaśnią się wszelkie nieporozumienia.......
Upragniony rozdzialik jest. Mam nadzieję, że nie zawiodłam was. Chyba trochę nudny jest ten rozdział, ale trudno. Wprowadziłam nową postać, a jedną usunęłam z istnienia w tej historii. Następny będzie o wiele ciekawszy i sporo się będzie działo ^_^.
Pozdrowienia :**
*Julia*
Świetne :>
OdpowiedzUsuń