sobota, 2 lutego 2013

Rozdział 8

Wstałam o 21:22, zjadłam coś, wykąpałam się i ułożyłam się do snu.  Następnego dnia  nie wychodziłam z domu. Była sobota, więc nie musiałam opuszczać dnia w szkole. Spojrzałam na telefon. Rozładowany, przynajmniej nikt nie będzie mnie nękał dzwonieniem. Przypominając sobie wczorajszą sytuację, znów moje policzki stały się mokre od łez. Mama kilkukrotnie pukała do drzwi, lecz nie chciałam nikogo widzieć. Calutki dzień przeleżałam w łóżku, tak samo kolejny. Wieczorem, w niedzielę postanowiłam się pozbierać. W końcu, muszę iść do szkoły. Spróbuję go unikać , choć na pewno łatwe to nie będzie. Mamy tych samych znajomych. Obudziłam się, jak zwykle o 6:30, ubrałam się, zjadłam śniadanie i wyszłam do szkoły. W klasie witałam wszystkich ze sztucznym uśmiechem. Robiłam to, aby nie dowiedzieli się o prawdziwych moich uczuciach. Sami mają dużo problemów, aby jeszcze przejmować się mną. Na przykład Lena i Mateusz przechodzą kryzys, a Kim możliwe, że się wyprowadza i nie wie, czy zerwać z Robertem, czy też nie. Wszystkim im życzę, żeby nigdy nie musieli cierpieć tak, jak Ja. Aby ich sprawy się rozwiązały. Przy spotkaniu z całą paczką, próbowałam zignorować jego istnienie  Przez kilka pierwszych dni, nawet udawało mi się znosić jego obecność. Mimo, że na niego nie spoglądałam, to jednak czułam na sobie wzrok bruneta. Po tamtym dniu nie spotkał się już więcej z tą blondyną, ani z żadną inną. Chyba. Przynajmniej tak zauważyłam. Przebywał z nami nom stop. Kilkanaście razy starał się do mnie zagadać  Za każdym razem szybko go zbywałam. Na razie nie miałam ochoty z nim rozmawiać. Za bardzo to bolało. Minął tydzień. Liam, Louis, Zayn, Harry i Niall postanowili wziąć udział w programie X-factor. Wspieraliśmy ich, z całych sił. Mieli ogromny talent muzyczny. Kiedy mogliśmy byliśmy z nimi. Zajęli trecie miejsce. Mimo, że nie wygrali to  i tak podpisali kontrakt i zostali sławni, rozpoznawalni. Zgłosili się osobno, lecz jeden z jurory połączył ich w zespół. Nazwali się One Direction. To właśnie, jako zespół zajęli 3 miejsce, w VII edycji programu X-factor. W połowie listopada mieli zaplanowany swój pierwszy koncert, który rozpoczynał dwu i pół miesięczną trasę koncertową. Oczywiście mieliśmy bilety i vipowską przepustkę. Mimo, że chłopcy stali się gwiazdami, to nadal z ogromną chęcią przyjaźnili się z nami i nie zrywali kontaktu. Złość na Zayna przeszła mi. Było mi tylko bardzo przykro, że nic nie wyjaśnił i tak mnie potraktował. Nie powiedziałam nikomu, co widziałam, a szczególnie jemu. Zaczęłam się do niego więcej odzywać, lecz nie z taką ochotą, jak dawniej. Moje uczucia do niego nie ochłonęły, wręcz przeciwnie wzmocniły się. Po woli mnie to już męczyło. Udawałam, że nic się nie stało, chociaż to nie prawda. Coraz częściej, musiałam bardziej uważać, gdyż o mało nie wybuchałam i prawię wygarnęłam mu, co mnie dręczy. Boję się, że kolejnym razem nie powstrzymam się i powiem mu coś, co nie będę chciała, aby wiedział. Już jutro miał się odbyć koncert. Postanowiłam iść wcześniej spać, aby być jutro wypoczęta. Wstałam o godzinie 9:00. Od pobudki szykowałam się. Impreza muzyczna miała się rozpocząć o 18:00. Nie mogłam się już doczekać.  O 16:30 byłam już gotowa. poprosiłam brata, aby mnie podwiózł. Na miejscu spotkałam przygotowujących chłopców. Aby im nie przeszkadzać, usiadłam sobie z dala i obserwowałam ich. Po 20 min przyjechali pozostali. zaczęliśmy rozmawiać. Po jakimś czasie ktoś do nas podszedł, oznajmiając, że zaraz się zacznie. Poszliśmy zając miejsca, a za nami weszła reszta fanów. Staliśmy pod samą sceną. byłam przyciskana do barierki  przez pchające się dziewczyny z tyłu. 15 min później, zgasło światło. Im było bliżej rozpoczęcia koncertu, tym coraz głośniej było słychać muzykę. Kiedy 1D wbiegło na scenę, kolorowe światło rozbłysło, a oni zaczęli śpiewać. Cały czas patrzyłam na Malika. Tylko kilka razy na mnie spojrzał. Słyszałam głupie komentarze na temat całego boysbandu. wydobywające się z ust dziewczyn obok mnie. Gadały, jacy to oni cudowni, że pasowały by do nich.
- Zayn jest boski. Muszę spróbować go uwieść. Jesteśmy dla siebie stworzeni. - Spojrzałam na osobę, która to powiedział. Była nią blondynka z czarnymi końcówkami. Kiedy spojrzałam na nią, kolor jej włosów i te słowa, przypomniał mi się tamten dzień. Od razu zakuło mnie w sercu. Akurat była przerwa po między piosenkami. Chłopcy, czytali pytania z Twittera, z wielkiej tablicy i odpowiadali na nie. 
- Teraz kolejne pytanie. To jest ciekawe. Zayn do Ciebie!! - rzekł Lou i zwrócił się do Mulata. 
 "Drogi Zaynie, chciałam Cię o coś zapytać. Co sobie ma myśleć dziewczyna o chłopaku, który podczas ogniska wakacyjnego pocałował ją. Następnie nie odzywa się, ignoruje, a ona widzi Go kilka dni później całującego się z inną???"
- Cóż....trudne pytanie - Na początku zmieszał się, ale po chwili kontynuował. -  Powinna z nim szczerze porozmawiać. Chłopak. który tak się zachował albo nie traktował ją poważnie, lub po prostu jest zwykłym dupkiem. Jeżeli Go kochała, to powinna o Nim zapomnieć. Nie był jej wart. Współczuję, tej dziewczynie. Ja nigdy bym tak nie zrobił. - powiedział bardzo pewien siebie.
- O, następna wiadomość od tej samej dziewczyny. - oświadczył Liam. 
 "Bardzo Ci Dziękuję za odpowiedź. Dużo Mi to pomogło. I tak, masz rację Kocham Go. Posłucham twojej rady. Zapomnę....
Julia miejsce pod sceną"
- Ju....lia??? - wymamrotał  z niedowierzaniem Malik. Spojrzał na mnie.  

________________________________________________________________________
Jeżeli się podoba, to BARDZO PROSZĘ O KOMENTARZE!!!! Następny rozdział nie wiem kiedy, ale na pewno niebawem. Możliwe, że jusz jutro, albo jeszcze dzisiaj opublikuję kolejny imagin. Miłego czytania. Pozdrowienia :***
*Julia* 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz