Dedykuję ten rozdział moim wariatką z 2f, które tak mnie męczyły,
aby dzisiaj to dodać. Mam nadzieję, że
wam się spodoba....Miłego czytania :**
Już dzisiaj było rozpoczęcie nowego roku szkolnego. Razem z całą
paczką udaliśmy się na plac szkolny, gdzie odbywała się uroczystość. Każdy
z obecnych był ubrany odświętnie, na biało-czarno. Po przywitaniu uczniów
przez dyrektora i odczytaniu listy młodzieży, wszyscy udali się do klas
wskazanych przez wychowawców. Wszyscy w dziewiątkę byliśmy w twej samej klasie,
1 d. Wychowawczyni powiedziała najważniejsze rzeczy, rozdała nam plan lekcji i
pożegnała się. Kiedy wyszła, cała klasa rozeszła się w swoje
strony. Z przyjaciółmi postanowiliśmy spotkać się za jakieś 2h
w centrum handlowym. Razem z dziewczynami poszłyśmy do domów, po drodze
rozchodząc się. Od razu po powrocie przebrałam się i poszłam do salonu
oglądać telewizję. Nie leciało nic ciekawego, więc po jakimś czasie
wyłączyłam go i poszłam do kuchni coś zjeść. Kiedy zjadłam,
usłyszałam dzwonek do drzwi. Otworzyłam je, a za nimi stał Robert z
Marcelą. Wzięłam tylko portfel wraz z komórką i udaliśmy się w umówione
miejsce. Po drodze zahaczyliśmy o Ewelinę i we czwórkę
poszliśmy dalej, aż do samego centrum. Na miejscu rozdzieliśmy się z
pozostałymi. Z dziewczynami poszłyśmy na zakupy, a słysząc to chłopcy
zakomunikowali, że nie chcą iść z nami. Stwierdzili, ze pójście równa się z
noszenie naszych zakupów. Nie mylili się. Zawsze tak jest. Po prostu nigdy
nie umieją oprzeć się naszemu osobistemu uroku. Poszli gdzieś indziej,
byle by nie z nami. Umówiliśmy się za około 3h, czyli o 16.30 w naszej
ulubionej knajpce Nando's. Już po kilku minutach szalałyśmy po wszystkich
sklepach. Przez ten czas sporo rzeczy kupiłyśmy. Od butów po biżuterię.
Potem spędziliśmy w miłej atmosferze wspólny posiłek z
kolegami. Tego właśnie potrzebowałam. Koło 19:00 wróciłam do domu. Padnięta
rzuciłam torby obok łóżka i sama na nie padłam. Mimowolnie
sprawdziłam wiadomości na telefonie. Nic nowego. No cóż trudno. Szybko się umyłam,
naszykowałam książki do szkoły i poszłam spać. Następnego dnia wstałam o 6:30.
Wykonałam poranną toaletę, ubrałam się. Po zjedzeniu pożywnego śniadania udałam
się do liceum. Droga zajęła mi 20 min, gdyż nie miałam zbyt daleko. W klasie
zajęłam miejsce na samym końcu sali, przy oknie. Pomieszczenie zaczęło
wypełniać się uczniami. Ławkę przede mną zajęła Ewelina i Marcela.
Przyszedł nauczyciel i
rozpoczął lekcje od sprawdzenia listy obecności. Pierwsza
godzina lekcyjna, jak i kolejne następne minęły w zastraszająco szybkim tempie.
Po zajęciach udałam się do domu. Odrobiłam pracę domową i poszłam
spać. Każdy mój następny dzień przez całe 2 tygodnie wyglądał tak samo. Szkoła,
potem dom, od czasu, do czasu spotkanie się na mieście z
przyjaciółmi. Monotonia, nic nowego. W klasie zaprzyjaźniłam się z kilkoma
fajnymi osobami. Nawet nie było tak źle. Tylko jedna rzecz mnie martwiła, Zayn.
Od ogniska nie odezwał się do mnie ani słowem. No może oprócz kilku
krótkich wiadomości przez telefon. Wtedy to ja do niego napisałam, i
tez długo, ani dużo nie pisaliśmy, ponieważ "nie miał"
czasu. Jego zachowanie dziwiło mnie, jak i zasmuciło. Może
mnie unika?? Co ja sobie wyobrażałam...Rzeczywiście może nie ma czasu.
Tak, to pewnie to. Wmawiałam tak sobie, a przynajmniej
próbowałam. Możliwe, że nie pamięta naszego pocałunku. Przecież pił, ale
sam zapewniał, że jest świadomy tego co robi. Wychodzi na to, że jednak
muszę się w nim odkochać, zapomnieć. Ale jak?? Oto jest pytanie. Już
sama nie wiem. Za dużo o tym myślę, aż rozbolała mnie głowa. Dzisiaj był poniedziałek.
Rozpoczął się już 3 tydzień roku szkolnego. Na
trzeciej, najdłuższej przerwie wyszłam na korytarz. Przechodząc obok
gabinetu dyrektora, ujrzałam wychodzących stamtąd pięciu chłopaków.
Niezbyt mnie to interesowało. Kiedy miałam już skręcać w inny korytarz,
usłyszałam pewne imię wypowiedziane przez dobrze znany mi głos. "To
nie możliwe" - pomyślałam. Szybko się odwróciłam. Zobaczyłam
tych chłopaków. Przyjrzałam im się lepiej i doznałam szoku. Trzech z nich
bardzo dobrze znałam, a szczególnie jednego.
- Zayn??!!?!
*Julia*
Inguś moja kochana! ;* Pięknie
OdpowiedzUsuń